W ostatnich tygodniach aż trudno było uwierzyć w to, co dzieje się z Manchesterem City. Drużyna Pepa Guardioli nie była w stanie wygrać w siedmiu kolejnych meczach, a sam szkoleniowiec robił rzeczy, do których kibice raczej nie byli przyzwyczajeni. Na stadionie wchodził w dyskusje z prowokującymi go kibicami, sam wydrapywał sobie rany na głowie i kłócił się z ludźmi na ulicy.
Ostatnią porażką w fatalnej serii Manchesteru City była ta na Anfield z Liverpoolem. Mistrzowie Anglii przegrali z faworytami do mistrzostwa 0:2, a Guardiola już w trakcie meczu wchodził w polemikę z kibicami na trybunach. Z wideo opublikowanego w mediach społecznościowych wynika, że jeszcze gorzej było już poza stadionem.
Na ulicy przed hotelem Guardiola został sprowokowany przez mężczyznę, którego tożsamości nie da się zweryfikować. - Jasne kolego, po prostu przegrałeś - usłyszał szkoleniowiec Manchesteru City i to kompletnie go rozsierdziło. Od razu odwrócił się i zerwał w kierunku prowokującego.
Hiszpan został jednak złapany przez dwóch mężczyzn, którzy mu towarzyszyli. Jeden z nich to prawdopodobnie jego syn. Szkoleniowca mistrzów Anglii odciągnięto, ale zdążył jeszcze rzucić w kierunku nagrywającego kilka słów. - Wiesz, co jest przegrane? Wiesz, co jest przegrane? - pytał Guardiola, ale nie doczekał się odpowiedzi. Chwilę później wideo się urwało.
"To wideo jest prawdziwe?" - nie mogą uwierzyć internauci w komentarzach. "Naprawdę był gotowy do walki" - sugeruje inny z komentujących. "Właśnie ujawniono nam drugą, nigdy niewidzianą stronę Pepa" - napisał inny internauta.
Sytuacja miała miejsce w poprzedni weekend, a od tego czasu Guardiola i jego Manchester City wygrali 4:0 z Nottingham Forest i przerwali fatalną serię siedmiu meczów bez zwycięstwa. Być może to da hiszpańskiemu trenerowi więcej spokoju i nieco ostudzi jego temperament.