Jakub Kiwior świetnie spisywał się w barwach Spezii i budził zainteresowanie wielu klubów. Mówiło się między innymi o jego przenosinach do Milanu lub Atletico Madryt. Ostatecznie podczas zimowego okienka transferowego Polak trafił do Arsenalu za 25 milionów euro.
W nowym klubie Kiwior zadebiutował w meczu 1/8 finału Ligi Europy przeciwko Sportingowi Lizbona (2:2). Polak nie spisał się najlepiej i popełnił błąd przy stracie bramki na 1:1. Obrońca zupełnie odpuścił w polu karnym krycie Goncalo Inacio, a ten po chwili wpakował piłkę do siatki. Występ Polaka skrytykowały angielskie media oraz trener Mikel Arteta. - Nie wiem, co to było - stwierdził Hiszpan.
O Kiwiorze wypowiedział się także Martin Odegaard. Kapitan Arsenalu wyłącznie chwalił Polaka i uważa, że z czasem będzie stawał się coraz lepszym piłkarzem. Dla Kiwiora takie słowa zdecydowanie mogą być dodatkową motywacją. Padają bowiem z ust piłkarza wybitnego i prawdziwego lidera drużyny.
- Kolejnym pozytywem z pierwszego meczu (ze Sportingiem - przyp. red.) był dla nas debiut Jakuba Kiwiora. Wspaniale było dla niego spędzić pierwsze minuty z nami, ponieważ odkąd dołączył, trenuje naprawdę dobrze. Rozegranie pierwszego meczu od początku było dla niego wielką szansą i mogliśmy zobaczyć jego cechy. Jestem pewien, że teraz będzie stawał się coraz lepszy, zwłaszcza gdy lepiej rozumie, co robimy, buduje relacje na boisku z resztą zespołu i rozwija język - powiedział, cytowany przez oficjalną stronę Arsenalu.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Kiwior nie został powołany na mecz przeciwko Fulham w Premier League, który odbył się w miniony weekend, ale zdaniem angielskiego dziennikarza Josha Hollanda Polak powinien zagrać w rewanżu ze Sportingiem. To starcie odbędzie się w czwartek o godzinie 21:00. - Kariera Kiwiora w Anglii nie zostanie przekreślona przez jeden błąd - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.