• Link został skopiowany

Największy sukces rywali Legii Warszawa. Tak dobrze jeszcze nie grali. Powodzenia życzył im sam prezydent

Awans FK Drity Gnjilane do trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy, to największy sukces w historii kosowskiej piłki klubowej. - Przed meczem z Legią powodzenia życzył im nawet prezydent Kosowa Hashim Thaçi. Drita, w przeciwieństwie do mistrzów Polski, niczego nie musi. I to może być jej największą szansą w Warszawie - mówi nam Jan Długokęcki z portalu pilkarskie-balkany.pl.
Drita Gnjilane na stadionie Legii Warszawa
Mateusz Kostrzewa / Legia.com

Tegoroczna przygoda Drity Europie zaczęła się jeszcze przed rozpoczęciem turniejów finałowych Ligi Mistrzów i Ligi Europy, które zamykały te rozgrywki w poprzednim sezonie. 8 sierpnia drużyna Ardijana Nuhijiego pokonała 2:1 Inter Club d'Escaldes z Andory w półfinale preeliminacji do Ligi Mistrzów. Dla Drity było to historyczne, pierwsze zwycięstwo w podstawowym czasie gry w Europie. Chociaż przed dwoma laty zespół z Kosowa przebrnął nawet przez preeliminacje, to zwycięstwa z FC Santa Coloma i Lincoln Red Imps odniósł dopiero po dogrywkach.

Zobacz wideo Mówiąc o polskiej lidze, zapomnijmy o czymś takim jak długofalowy plan

W tym roku drużynie Nuhijiego nie udało się powtórzyć tamtego sukcesu. Trzy dni po zwycięstwie z Interem Club d'Escaldes Drita miała grać w finale z Linfield. Miała, ale do spotkania ostatecznie nie doszło, a Kosowianie zostali ukarani walkowerem. 

- Tuż przed meczem, gdy podane już były nawet wyjściowe składy, okazało się, że kilku zawodników otrzymało pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Następnego dnia Drita wróciła do kraju, a UEFA informowała, że wyznaczy nowy termin meczu. Dzień później europejska federacja poinformowała jednak o ukaraniu Drity walkowerem - tłumaczy nam Jan Długokęcki z portalu pilkarskie-balkany.pl.

Kosowo, czyli z roku na rok coraz lepiej

Przed tygodniem Drita pokonała 2:0 Sileks Kratovo z Macedonii w 2. rundzie eliminacji Ligi Europy. - Pierwszy raz w historii zdarzyło się, by klub z Kosowa zaszedł tak daleko w Europie, więc trzeba to już nazwać ich sukcesem. Zresztą kosowskie kluby z coraz lepszej strony pokazują się w europejskich pucharach. Można powiedzieć, że odkąd mogą uczestniczyć w rozgrywkach pod patronatem UEFA, z roku na rok radzą sobie coraz lepiej - zaznacza Długokęcki.

Dla Drity to dopiero drugi występ w europejskich pucharach. Dwa lata temu, po awansie do 1. rundy eliminacji Ligi Mistrzów, Kosowianie przegrali najpierw z Malmoe (0:5 w dwumeczu), a później z F91 Dudelange (2:3 w dwumeczu), odpadając w 2. rundzie eliminacji Ligi Europy.

Długokęcki: Przed dwoma laty Drita też była mistrzem Kosowa i dzięki temu została pierwszym zespołem z tego kraju, który zagrał w turnieju preeliminacyjnym. Jako nowa federacja ciągle muszą zdobywać punkty do rankingu UEFA. W poprzednim sezonie Drita grała jednak bardzo przyzwoity i poukładany futbol i kolejny tytuł mistrzowski nie był zaskoczeniem. Warto tu jednak wspomnieć, że kluby z pierwszego i drugiego miejsca miały tyle samo punktów, a o tytule zdecydował bezpośredni mecz. Trzeci zespół stracił do tej dwójki raptem punkt, co tylko pokazuje, jak wyrównany jest poziom czołowych klubów z Kosowa.

- Drita to nie tylko poukładana drużyna, ale też klub, który nie ma problemów finansowych, co nie jest taką oczywistością w tym regionie. W całej lidze widoczny jest trend na podpisywanie kontraktów z zawodnikami z Afryki. Rzadko daje się tam szanse wychowankom. Rozwój samego szkolenia młodzieży w akademiach klubowych dopiero raczkuje. Za ostatnie sukcesy Drity w największej mierze odpowiada trener Nuhiju. Pochodzący z Macedonii były reprezentant tego kraju jest w zespole już drugi rok. Już, bo na bałkańskie warunki to naprawdę długo. Nuhiju dobrze jednak odnalazł się w Kosowie - kontynuuje Długokęcki.

Uporządkowany zespół

- Drita to zespół, który próbuje grać uporządkowany, taktyczny futbol. Często wyprowadzają piłkę krótkimi podaniami od bramki i zdarza im się popełniać przy tym błędy. To dla nas szansa, by przejąć piłkę i skontrować przeciwnika. Drita to drużyna doświadczona, posiadająca sporą liczbę zawodników po 30. roku życia. To piłkarze z dobrymi warunkami fizycznymi, którzy potrafią strzelać gole po stałych fragmentach gry. Nasi rywale mają też niezłych skrzydłowych - tak czwartkowego rywala charakteryzował trener Legii Czesław Michniewicz.

Kogo w kosowskim zespole wyróżniłby Długokęcki? - Jednym z liderów jest drużyny jest Xhevdet Shabani. Długo mówiono o nim, że to młody, perspektywiczny zawodnik, a dziś ma już 33 lata. Pewnym punktem defensywy jest Ardian Cuculi. Niedawno do zespołu dołączył też były reprezentant Macedonii, występujący ostatnio w Vardarze Skopje, Vladica Brdarovski. Na skrzydle krwi obrońcom Legii może napsuć zaś młody Ajmir Ajzeraj.

- Drita w lidze i w europejskich pucharach to dwa różne zespoły. W lidze lubią grać ofensywnie. W meczu z Legią, która jest zdecydowanym faworytem, na taką grę nie będą mogli sobie pozwolić. Drita na pewno będzie szukała szans w kontratakach - dodaje Długokęcki. 

Tygodniowy obóz w Albanii

Drużyna Nuhijiego do meczu z Legią przygotowywała się w nietypowych warunkach. Chociaż liga w Kosowie rozegrała już dwie kolejki, to Drita pierwsze spotkanie w niej zagra dopiero 6 października.

- Awans do trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy jest dla tamtejszej federacji tak wielkim wydarzeniem, że wraz z władzami ligi zgodziła się ona, by przedłożyć dwa pierwsze mecze Drity. Zrobiono to też, by nie powtórzyć sytuacji z preeliminacji i by nie kombinować tak, jak FC Prisztina, która na mecz Lincoln Red Imps powoływała zawodników z innych drużyn ligi. W celu minimalizacji ryzyka zespołowi Nuhijiego zorganizowano tygodniowy obóz w Durres w Albanii. Wszystko się udało. Dwa dni przed spotkaniem cała drużyna otrzymała negatywne wyniki testów na obecność koronawirusa - wyjaśnia Długokęcki.

I kończy: Po perturbacjach z sierpnia Drita jest w dobrej formie. Pokonując przed tygodniem faworyzowany Sileks, stworzyli historię kosowskiej piłki klubowej. Przed meczem z Legią powodzenia życzył im nawet prezydent Kosowa Hashim Thaçi. W czwartek zdecydowanym faworytem będzie jednak zespół Michniewicza. Drita, w przeciwieństwie do Legii, niczego nie musi. I to może być jej największą szansą w Warszawie.

Mecz Legia - Drita w czwartek o godzinie 20:30. Relacja na żywo na Sport.pl, transmisja w TVP2.

Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl

Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a

Sport.pl Live
Sport.pl Live .
Więcej o: