W finale Ligi Mistrzów 2024/25 zobaczymy dwóch Polaków, to pewne. Pytanie brzmi, czy będą to Piotr Zieliński i Nicola Zalewski z Interu Mediolan, czy może Robert Lewandowski oraz Wojciech Szczęsny z Barcelony. Jakby polskich akcentów było mało, to rozjemcą meczu, który o tym zdecyduje, jest Szymon Marciniak. Jedno jest pewne, jeśli starcie rewanżowe będzie choć w połowie tak pasjonujące, jak pierwszy mecz, czeka nas wielkie widowisko.
Kibiców nad Wisłą nurtować może też jeszcze jedna kwestia. Kwestia Roberta Lewandowskiego. Kapitan polskiej kadry z powodu kontuzji odniesionej w ligowym meczu z Celtą Vigo, nie był w stanie zagrać w pierwszym starciu z Interem (3:3). Nie przeszkodziło to Barcelonie w strzeleniu jej trzech goli, ale nikt nie ma większych wątpliwości, że obecność Polaka może w rewanżu okazać się czymś, co przechyli półfinałową szalę na stronę Barcelony.
Odkąd tylko doznał kontuzji, Lewandowski zaczął walkę z czasem, by zdążyć, chociaż na rewanż z Interem. Wiele wskazuje na to, że go wygrał, bo Hansi Flick na konferencji przedmeczowej potwierdził gotowość Polaka do gry, choć niekoniecznie od pierwszej minuty. Sam Robert z kolei miał bezpośrednio poinformować Niemca, że może grać w wyjściowym składzie. Pozostało zatem jedynie czekać na oficjalną decyzję Flicka.
Ta ostatecznie zapadła. Największe hiszpańskie dzienniki jak jeden mąż przewidywały, że Polak rozpocznie na ławce rezerwowych, a od pierwszej minuty zacznie Ferran Torres. Nie pomyliły się. Lewandowski w rzeczy samej zasiądzie pośród rezerwowych i będzie musiał czekać na swą szansę. W przeciwieństwie do Wojciecha Szczęsnego, który zgodnie z zapowiedziami Hansiego Flicka zagra w wyjściowym składzie. Linię obrony utworzą Eric Garcia (na prawej obronie za Julesa Kounde), para stoperów Cubarsi - Inigo oraz Gerard Martin na lewej stronie. Środek pola? Bez niespodzianki: Frenkie de Jong, Pedri i Dani Olmo. Z kolei Ferranowi w ataku towarzyszyć będą Raphinha i Lamine Yamal.