Bayern Monachium we wtorkowy wieczór rozczarował swoich kibiców. W rewanżowym meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów z Villarrealem tylko zremisował u siebie 1:1 i odpadł z rozgrywek. W pierwszym starciu przegrał bowiem na wyjeździe 0:1. - Będziemy analizować przeciwnika, ale znamy wszystkich zawodników. Opracowanie planu meczu z tym rywalem nie będzie takie trudne - powiedział po wylosowaniu hiszpańskiej drużyny Hasan Salihamidzić, dyrektor sportowy Bayernu Monachium.
Portal Watson.de podał trzy główne powody odpadnięcia Bayernu Monachium z Ligi Mistrzów. Pierwszym z nich jest zły plan meczowy.
- 31 dośrodkowań i z nich zero groźnych sytuacji. Jeśli o takim planie Nagelsmanna mówił Salihamidzić, to można go uznać za porażkę. Zwłaszcza w drugim meczu dośrodkowania nie były żadnym problemem dla obrony Villarrealu - czytamy.
Dziennikarze dodają, że Bayern Monachium pokazał, że można stworzyć sytuację inaczej, po przechwycie i szybkim podaniu Leona Goretzki do Roberta Lewandowskiego, po którym Polak zdobył bramkę. Zauważają również, że drużyna z Monachium zbyt często zwalniała tempo akcji i rzadko zmuszali do biegania wolnych obrońców: Raula Albiola i Paula Torresa. Zdaniem ekspertów mistrzowie Niemiec zbyt rzadko decydowali się na kombinacyjne akcje, a decydujące podania były zbyt często nieprecyzyjne i Geronimo Rulli, bramkarz Villarrealu nie miał z nimi problemu.
Drugą przyczyną przedwczesnego odpadnięcia z Ligi Mistrzów jest zdaniem Watson.de słaba obrona.
- Już pod wodzą Hansiego Flicka, obrona Bayernu nie zawsze była solidna i często traciła gole z kontrataków. W tym sezonie pod wodzą Nagelsmanna defensywa znów się chwieje i czasem jest głównym czynnikiem niepewności w ciągu 90 minut - czytamy.
Dziennikarze przypominają, że Bayern Monachium w tym sezonie miał wpadki w obronie i stracił pięć bramek w przegranych meczach z Borussią Moenchengladbach (0:5 w Pucharze Niemiec) i cztery z VFL Bochum (2:4 w Bundeslidze).
- Bayern nie powinien narzekać, gdyby w Hiszpanii stracił trzy lub cztery bramki. W rewanżu przy wyrównującym golu źle zachowali się Dayot Upamecano, Benjamin Pavard i Alphonso Davies. Od czasu odejścia Davida Alaby, brakuje szefa obrony, który dużo mówi i organizuje defensywę. Lucas Hernandez wciąż nie jest w stanie udowodnić, że jest wart wydanych 80 milionów euro. W wieku 22 lat Upamecano jeszcze nie dorósł do roli. Pavard to tylko solidny obrońca. Prawdziwy szef obrony musi zostać sprowadzony latem - wyliczają.
Zdaniem Watson.de Julian Nagelsmann, w swoim pierwszym roku pracy jako trener Bayernu Monachium, nie pokazał jeszcze, że klub słusznie zapłacił 25 milionów euro za jego pozyskanie. Do tej pory nie udało mu się ustabilizować Bayernu Monachium i zapewnić niezmiennie dobrych występów. Raz po raz drużyna, a zwłaszcza indywidualnie zawodnicy, pokazują niewytłumaczalne wahania formy - pisze Watson.de.
Dziennikarze dodają, że innym problemem Nagelsmanna jest fakt, że obecni zawodnicy rezerwowi nie wywierają wystarczającej presji na pewniaków z podstawowej jedenastki.
- Trenerowi brakuje alternatyw. Ze względu na oszczędności finansowe spowodowane koronawirusem, w kadrze Bayernu jest tylko absolutnie 13 najlepszych zawodników, którzy mają kwalifikacje do ćwierćfinału Ligi Mistrzów - czytamy.
Eksperci zwracają też uwagę, że transfery takich zawodników jak: Bouna Sarr, Marc Roca i Marcel Sabitzer należy ocenić, jako złe zakupy. Dodają też, że prezesi Bayernu Monachium nie powinni być w stanie pozwolić sobie na więcej takich negatywnych umów, jeśli naprawdę chcą ponownie zagrać w półfinale Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie.
Mistrzowie Niemiec po odpadnięciu z Ligi Mistrzów i Pucharu Niemiec, teraz mogą się skupić na walce o obronę trofeum w Bundeslidze. Po 29. kolejkach mają 69 punktów, dziewięć więcej od wicelidera - Borussii Dortmund. W niedzielę Bayern Monachium zagra na wyjeździe z Arminią Bielefeld.