Stało się! Trener Jagiellonii przekazał złe wieści

Za mistrzem Polski Jagiellonią Białystok bardzo trudny tydzień, zakończony jednak pozytywnym akcentem w postaci zwycięstwa 1:0 nad GKS Katowice. Jak się okazuje, zawodnicy Adriana Siemieńca musieli walczyć nie tylko z przeciwnikiem, ale też z własnymi organizmami. Wszystko przez wirusa, który rozprzestrzenił się w białostockim zespole, co zdradził Siemieniec po meczu z GKS.

Wiosenny maraton gry co trzy dni Jagiellonii Białystok trwa w najlepsze. Po wyeliminowaniu w Lidze Konferencji serbskiego TSC Backa Topola, Jaga przeżyła dwa niepowodzenia. Najpierw zremisowała w lidze z Cracovią 2:2, mimo że prowadziła 2:0 w 70. minucie, a następnie w niezwykle kontrowersyjnych okolicznościach odpadła z Pucharu Polski, przegrywając w ćwierćfinale z Legią Warszawa 1:3. 

Zobacz wideo Kosecki o Kapustce jako kapitanie Legii Warszawa: Był na zakręcie, ale odżył i jest najlepszy

Szpital w Jagiellonii Białystok. Wirus rozłożył mistrza Polski. Siemieniec potwierdza

W niedzielę Jaga pokonała u siebie solidny GKS Katowice 1:0 po golu Tarasa Romanczuka, ale w trzecim kolejnym spotkaniu miała duże problemy w drugiej połowie. Nie jest to jednak przypadkiem - w ostatnim czasie zespół Adriana Siemieńca został zaatakowany przez chorobę wirusową.

Osłabienie zespołu przyszło już najprawdopodobniej po rewanżu z TSC Backa Topola, gdy w Białymstoku grano w temperaturze -7 stopni Celsjusza. Na poważnie "Żółto-Czerwoni" zaczęli się rozchorowywać już po remisie z Cracovią. 

- Tak, to prawda. Już po meczu w Krakowie mieliśmy aż 9 zawodników chorych, w meczu z Legią wielu z nich grało w niepełnym zdrowiu - przyznał na niedzielnej konferencji prasowej trener Adrian Siemieniec, który także pokasływał w jej trakcie. 

Najmocniej pochorowali się Joao Moutinho i Kristoffer Hansen, którzy opuścili mecze z Legią i GKS. 

- Joao i Hansiego nie udało się postawić na nogi, ten drugi to już na rozruchu przed meczem w Warszawie zgłosił niedyspozycję i udał się do łóżka. Ta przerwa między środą a niedzielą nam trochę pomogła, zrobiliśmy najlepsze środowisko do tego, by zawodnicy zaczęli wracać do zdrowia. Nie jest jeszcze idealnie, ale lepiej - przyznawał szkoleniowiec Jagi.

- Jesteśmy cały czas w jednej grupie, gramy w takich warunkach, są duże amplitudy temperatur, a jak jesteśmy osłabieni, to bakterie potrafią zrobić swoje. Robimy, co możemy. Cieszę się, że jest coraz lepiej. Liczę, że Moutinho i Hansen będą do gry w czwartek, ale nie mamy wiele czasu - dodał Siemieniec.

Jagiellonia Białystok obecnie plasuje się na drugim miejscu w tabeli Ekstraklasy ze stratą dwóch punktów do prowadzącego Lecha Poznań, a także przewagą aż sześciu punktów nad drużynami znajdującymi się poza ligowym podium. 

Teraz przed zespołem Adriana Siemieńca rywalizacja u siebie z belgijskim Cercle Brugge w 1/8 finału Ligi Konferencji, która odbędzie się w czwartek. W następnej kolejce ligowej mistrz Polski zagra na wyjeździe z Widzewem Łódź w niedzielę. 

Więcej o: