Jerzy Brzęczek bez pracy pozostaje od października 2022 r. Wtedy to pożegnał z Wisłą Kraków, którą poprowadził w zaledwie 27 spotkaniach. Wówczas nie udało mu się utrzymać drużyny w ekstraklasie oraz zaliczył z nią kiepski początek w I lidze. Później były selekcjoner reprezentacji Polski łączony był z kilkoma klubami - ostatnio z Radomiakiem Radom - ale ostatecznie przez ponad dwa lata z nikim nie podpisał kontraktu. Już niedługo może się to zmienić.
Takie informacje przekazał w niedzielę tygodnik "Piłka Nożna". Potencjalnym zainteresowanym zatrudnieniem Brzęczka ma być Zagłębie Lubin. Ekipa z Dolnego Śląska już raz w tym sezonie dokonała zmiany na stanowisku trenera. Działo się to pod koniec września zeszłego roku. Pracę stracił wówczas inny były selekcjoner - Waldemar Fornalik, a jego miejsce zajął dotychczasowy trener polskiej młodzieżówki U-16 - Marcin Włodarski.
Początkowo pod okiem Włodarskiego Zagłębie radziło sobie całkiem nieźle. W ostatnich dziewięciu meczach o stawkę poniosło jednak aż siedem porażek i zajmuje dopiero 15. miejsce w tabeli Ekstraklasy, czyli tuż nad strefą spadkową. W dodatku ma tyle samo punktów, co 16. Puszcza Niepołomice.
W tej sytuacji pozycja szkoleniowca stała się bardzo niepewna. - Jeśli 42-latek szybko nie poprawi wyników lubinian, pożegna się z posadą. Jednym z kandydatów do objęcia "Miedziowych" może być właśnie Brzęczek - przekonuje "Piłka Nożna". Wedle jej doniesień władze Zagłębia kontaktowały się już z Brzęczkiem w tej sprawie.
52-letni trener poza reprezentacją Polski i Wisłą Kraków w przeszłości prowadził również Raków Częstochowa, Lechię Gdańsk, GKS Katowice i Wisłę Płock. Ostatni raz na ławce w spotkaniu Ekstraklasy zasiadł 21 maja 2022, czyli dokładnie 1009 dni temu.