Lech Poznań wciąż jest w grze pod kątem awansu do europejskich pucharów w przyszłym sezonie. Zespół prowadzony przez Mariusza Rumaka znajduje się na trzecim miejscu z 51 punktami, a więc ma ich tyle samo, co drugi Śląsk Wrocław. W ostatnim meczu Lech pokonał 3:2 ŁKS, a gola dającego zwycięstwo w 91. minucie strzelił Filip Marchwiński. Tym samym Lech odpowiednio zareagował na wpadkę z poprzedniej kolejki, gdzie dał się pokonać przez Puszczę Niepołomice.
- Lech gra tragicznie. W meczu z Puszczą miałem wrażenie, że oni są zestresowani, nie mają uśmiechu, entuzjazmu i chęci biegania. Źle to wyglądało - twierdził Zbigniew Boniek, były prezes PZPN w programie "Pogadajmy o piłce" na kanale "Meczyków". - Lech jest teraz coraz słabszy. Rumak ponownie został trenerem. To masakra i katastrofa. Nie rozumiem tego - dodał Manuel Arboleda, były piłkarz Lecha z lat 2008-2014.
Kibice i eksperci zwrócili uwagę na zachowanie Rumaka po zwycięskiej bramce Marchwińskiego. Trener Lecha postanowił pobiec do piłkarzy, by wspólnie z nimi świętować gola na 3:2 w meczu z ŁKS-em. To zachowanie Rumaka dosadnie skomentował Wojciech Kowalczyk w programie "Liga PL" w Kanale Sportowym. - Rumak zachował się w tym spotkaniu, zarówno ta konferencja, jak i ta przebieżka - jak Jose Mourinho. Tylko powiedzmy sobie szczerze. Zacytowałbym tu Tomka Hajtę: "Nie porównujmy g***a do czekolady" - powiedział.
Wspomnienie Mourinho nawiązuje tu do sytuacji z sezonu 03/04, gdzie Porto walczyło z Manchesterem United w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Wtedy Porto strzeliło gola na 1:1 w 90. minucie za sprawą Costinhi i wywalczyło awans do ćwierćfinału, a Mourinho pobiegł cieszyć się razem z piłkarzami. Tamten sezon zakończył się wygraniem Ligi Mistrzów przez Porto - w ćwierćfinale i półfinale udało się pokonać Olympique Lyon i Deportivo La Coruna, natomiast w finale Porto wygrało 3:0 z Monaco.
Ale wracając do Rumaka. Wydawało się, że trener Lecha zostanie zwolniony po porażce 1:2 z Puszczą, a "Głos Wielkopolski" informował, że Rumak podał się do dymisji. Pojawiały się też doniesienia, że do końca sezonu drużynę mógłby poprowadzić Rafał Janas. Finalnie do tego nie doszło. - Podpisując kontrakt tutaj, trzeba wiedzieć, co się może wydarzyć, jak wygrywasz i przegrywasz. Nigdy nie przygotujesz się na to co się dzieje. Nie miałem takiego wywodu myślowego, że lepiej odejść przed ŁKS-em. Są ludzie, którzy chcą nam zaszkodzić, bo jesteśmy Lechem i dobrze teraz uderzyć w Lecha - mówił Rumak.
Lech ma przed sobą jeszcze pięć spotkań w tym sezonie Ekstraklasy, w których zagra z Cracovią (28.04), Ruchem Chorzów (03.05), Legią Warszawa (12.05), Widzewem Łódź (18.05) oraz Koroną Kielce (25.05). Jeżeli Lech utrzyma miejsce na podium, to zagra w eliminacjach do Ligi Konferencji Europy.