Górnik Zabrze - Piast Gliwice, Wisła Płock - Pogoń Szczecin, Podbeskidzie Bielsko-Biała - Zagłębie Lubin. To cztery spotkania ekstraklasy z nadchodzącej kolejki, które zostały przełożone. Ale mecze przekładane były już wcześniej. W poniedziałek np. Legia zagrała zaległe spotkanie z Wartą (3:0). O ile pierwsza połowa była ciekawa, o tyle ciekawie było też po samym meczu, kiedy Czesław Michniewicz na konferencji prasowej wypalił, że Igor Lewczuk grał z gorączką, a Tomas Pekhart w przerwie meczu zgłosił brak węchu i chłód.
Słowa Michniewicza od razu wywołały burzę. Szybko z jego wypowiedzi zaczęła się też tłumaczyć Legia. "Chciałbym doprecyzować jedną kwestię z pomeczowej konferencji. Igor Lewczuk w jednym z pomiarów temperatury przed meczem miał ją lekko podwyższoną w granicach 37 stopni, nie była to gorączka. Kolejne kilkukrotne badania temperatury pokazały prawidłowy wynik. Po meczu Igor także kilkukrotnie mierzył temperaturę i każdy pomiar jest prawidłowy. Będziemy monitorować sytuację w zespole i reagować, jeśli będzie taka potrzeba" - sprostował Michniewicz, którego wypowiedź na oficjalnej stronie Legii pojawiła się w poniedziałek wieczorem.
We wtorek Legia wydała też komunikat, w którym odniosła się do sytuacji Pekharta. "Żaden z zawodników będących w kadrze meczowej na mecz z Wartą Poznań nie wykazywał przed meczem objawów charakterystycznych dla Covid-19. Tomas Pekhart zgłosił gorsze samopoczucie i jeden z potencjalnych objawów po zejściu z boiska i został natychmiast odizolowany od zespołu, wrócił do Warszawy oddzielnym samochodem. Klub na bieżąco spełnia wszystkie procedury, zawodnicy Legii są jednymi z najczęściej badanych w całej lidze. Cała drużyna ma zaplanowaną kolejną turę testów w środę 4 listopada. Igor Lewczuk i Tomas Pekhart przejdą dodatkowe testy w dniu dzisiejszym, 3 listopada. Na ten moment zespół przygotowuje się do meczu z Lechem zgodnie z założonym planem treningowym".
Nie wiadomo, czy wpis Zbigniewa Bońka na Twitterze odnosił się akurat do Legii, ale prezes PZPN wyraźnie zasugerował, że sytuacja z koronawirusem w polskich klubach wymyka się spod kontroli. "Plan Mateusza Morawieckiego i PZPN ze wsparciem Ekstraklasa S.A. i Komisji Medycznej był i jest bardzo dobry... Niestety po drugiej stronie jest często rozbrajająca amatorka i powierzchowność" - napisał Boniek.
Przypomnijmy, że ten plan został nakreślony w kwietniu, podczas pierwszej fali pandemii. Wtedy PZPN i Ekstraklasa SA utworzyły wspólny front do rozmów z organami państwowymi. I w tych rozmowach szły ze sobą rękę w rękę, ich działania były wyjątkowo zgodne, co w relacjach między PZPN i Ekstraklasą wcale nie jest regułą, by nie pisać, że rzadkością.
Zeszły sezon udało się jednak dokończyć bez większych przeszkód. Obecny też na razie nie został przerwany, ale przekładanych meczów jest coraz więcej. W nadchodzący weekend zaplanowane są tylko cztery spotkania: Stal - Warta (sobota, godz. 15), Cracovia - Jagiellonia (sobota, 17.30), Legia - Lech (niedziela, 15) i Wisła - Raków (niedziela, 17.30).
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Komentarze (11)
Zbigniew Boniek uderza w polskie kluby. "Rozbrajająca amatorka"
Boniek nie uderza w polskie kluby a w AMATORKĘ w polskich klubach.
A to zasadnicza różnica.
Na jakiej bazie w takim razie z nimi współpracował?
Czego się w naszym kraju człowiek nie dotknie to tak jak 30 lat temu była, tak jest do dzisiaj cały czas ta sama amatorszczyzna