Reprezentacja Polski nie zdołała sprawić niespodzianki. W trzecim meczu Ligi Narodów UEFA nasza kadra przegrała z Portugalią 1:3. Nadzieję w serca biało-czerwonych wlała kontaktowa bramka Piotra Zielińskiego, jednak ostatecznie to nie wystarczyło.
Od pierwszej minuty w niedzielnym spotkaniu na boisku oglądaliśmy Maxiego Oyedele. Debiut w kadrze nowego piłkarza Legii Warszawa pozostawiał wiele do życzenia, co brutalnie zauważyli niektórzy eksperci. - To nie kibice będą wieszać na nim psy. Pojawią się pytania: czy to nie było za wcześnie, czy timing był dobry, czy to był odpowiedni przeciwnik. To jest bardzo newralgiczne miejsce dla funkcjonowania zespołu zarówno defensywie, jak i ofensywie. Zgodzę się z tym, że on nie biega dobrze. Na tej pozycji potrzebujesz zawodnika, który jest wybiegany, ma cechy takiego boiskowego chama. A tego w wielu akcjach zabrakło. Musisz być bardzo mobilny, szybko reagować, czytać grę - mówił m.in. Artur Wichniarek o występie 19-latka na pozycji defensywnego pomocnika. Podobnego zdania był chociażby Jakub Wawrzyniak.
W związku z tym pojawia się pytanie, czy selekcjoner znów zdecyduje się wystawić Oyedele na wtorkowy rewanż z Chorwacją. Ten temat w ostatnim programie Moc Futbolu na Kanale Sportowym analizował m.in. Mateusz Borek. Okazuje się, że Probierz być może będzie mógł skorzystać jeszcze z innej "szóstki", której pierwotnie nie powołał na październikowe zgrupowanie. Mowa o Tarasie Romanczuku.
- Kogo ja bym wystawił na "szóstce"? Romanczuka. Dzisiaj słyszę, że dojedzie (na zgrupowanie - red.). Słyszę, że jest bardzo poważne rozważanie w sztabie, żeby Romanczuk pojawił się na zgrupowaniu reprezentacji - ujawnił Mateusz Borek, który opcję z piłkarzem Jagielloni Białystok nazwał "na tu i teraz". Inni eksperci, tacy jak Łukasz Olkowicz czy Marek Jóźwiak pytali jednak, czy nietrenujący obecnie Taras Romanczuk mógłby wystąpić we wyjściowym składzie na mecz z Chorwacją. Wtedy rozpoczął się wątek Jakuba Modera, który nadal ma ogromne problemy z regularną grą w Brighton. - Skoro jest powołany, to ja chcę go zobaczyć - dodawał współzałożyciel Kanału Sportowego. Mimo to według Borka Romanczuk były optymalną opcją na tę pozycję. - Mamy stabilnego, doświadczonego zawodnika. Nie panikującego przy piłce, trzymającego ustawienie. Czego my szukamy? - pytał.
Nieco ponad godzinę później odbyła się konferencja prasowa, podczas której Michał Probierz zabrał głos ws. rzekomego dowołania Romanczuka. - Zależało mi, że poszukać kogoś tutaj na miejscu. Myśleliśmy, że jakby ktoś jeszcze wypadł, to najbliżej do kadry ma Taras Romanczuk. Mógł być brany pod uwagę, ale ostatecznie go nie wzięliśmy, bo to nie ta pozycja, z której wypadł Kuba (Piotrowski - red.) - powiedział selekcjoner, nawiązując do urazu Jakuba Piotrowskiego.
Kapitan mistrzów Polski był powołany na Euro 2024. Co więcej, pojawił się w pierwszej drużynie na mecz z Holandią (1:2). W tym sezonie zagrał 16 meczów, w których strzelił jedną bramkę i zanotował dwie asysty. Mimo to nie zostanie dowołany na trwające zgrupowanie. Spotkanie Polska - Chorwacja w czwartej kolejce Ligi Narodów odbędzie się we wtorek o godz. 20:45.
Komentarze (18)
Borek donosi o zaskakującym powołaniu last minute. Probierz zdecydował
Zdaje się, że ten pan wszystko, co miał z kadrą narodową osiągnąć, osiągnął zaraz na samym początku.