- Tak jak pan powiedział. Kontuzji można doznać nawet na treningu. Nie zrobimy czegoś takiego, by kogoś wyłączyć. Jeśli w poniedziałek rano doktor powie mi, kto jest do dyspozycji w 100 procentach, to będzie w opcji do gry. Ci zawodnicy, którzy będą zdrowi, na pewno zagrają, albo będą do dyspozycji - przekazał Probierz. - Lewandowski nie wystąpił w całym meczu z Ukrainą, jeśli nic się nie wydarzy na pewno będzie teraz grał - dodał Probierz na konferencji prasowej przed towarzyskim meczem z Turcją.
Selekcjoner mówił to nie tylko w kontekście Roberta Lewandowskiego, ale też choćby Piotra Zielińskiego czy innych kluczowych piłkarzy. Przypomnijmy, że manewr odstawiania najlepszych graczy zastosował choćby przed ostatnim mundialem w Katarze Czesław Michniewicz. Były selekcjoner wytłumaczył wówczas dziennikarzom, że niektórzy piłkarze grali ostatnio bardzo dużo i woli dmuchać się na zimę i nie wstawiać ich do składu. Między wierszami można było przeczytać, że nie chce ryzykować kontuzji ważnych punktów drużyny. W meczu z Chile poprzedzającym mistrzostwa świata nie zagrali zatem ani Lewandowski, ani Zieliński, ani Zalewski, ani też Przemysław Frankowski.
Jacy piłkarze walczą z drobnymi urazami? Tego już konkretnie selekcjoner nie zdradził. W popołudniowym treningu brało udział 25 graczy. Jedynie Taras Romanczuk trenował indywidualnie.
- Taras Romanczuk jest na razie poza treningiem i jest pewna grupa, która będzie trenowała indywidualnie po pierwszej części zajęć. Co dalej z nimi? Decyzję podejmiemy w poniedziałek - przekazał Probierz.
Wśród wielu pytań o zawodników, trener pochwalił raz jeszcze Kacpra Urbańskiego "dał argumenty, by zabrać go na Euro". Przyznał też, że kadra dalej będzie pracowała nad stałymi fragmentami gry.
Na konferencji obecny był też Adam Buks, napastnik reprezentacji Polski. Rozegrał cały mecz z Ukrainą, nie strzelił gola, chociaż miał jedną dobrą sytuację, ale piłka po jego główce przeszła nad poprzeczką. Z meczu był jednak w miarę zadowolony.
- Wszyscy jesteśmy zadowoleni, jak mecz z Ukrainą wyglądał. Ja też jestem zadowolony z mojego indywidualnego występu, choć pewien niedosyt jest - mówił. Odniósł się też do tego, że zaprezentował się dobrze w grze dalej od pola karnego, rozegraniu na jeden kontakt i kreowaniu akcji, a nie tylko wykańczaniu tego, co zrobią koledzy.
- Postrzeganie mnie jest trochę jednowymiarowe. Nie zgadzam się z tym. Mam szerszy wachlarz umiejętności niż główka i rozpychanie się z rywalami. Chcę to pokazywać i robić to, czego wymaga selekcjoner - tłumaczył Buksa, który jako gracz Antalyasporu mówił też chwilę o naszym najbliższym rywalu.
- Znam wielu tureckich piłkarzy. Z jednej strony to doświadczeni gracze. Z drugiej młodzi kreatywni zawodnicy. To dobra drużyna - wyznał Buksa. Napastnik odniósł się też do pecha Arkadiusza Milika, który doznał kontuzji i nie pojedzie na Euro.
- Każdy zamienił kilka słów z Arkiem, zjedliśmy razem kolacje, Jest mi smutno. Sam to przechodziłem przed mundialem w Katarze. To najgorsza opcja dla zawodnika - przyznał Buksa. Dodał też, że był niepocieszony, że sprawa ich rywalizacji rozstrzygnęła się w tak przykry sposób.
- W kadrze gramy na jedną bramkę nie przeciwko sobie, nie upatruję naszej rywalizacji jako konkurowanie - opisał to Buksa. Na temat swej przyszłości klubowej po Euro, nie chciał się wypowiadać.
- Nie wiem, jaki klub będę reprezentował. Cała uwaga idzie na te mistrzostwa. Na Euro jedziemy z takimi przekonaniem, by dobrze zagrać i wygrywać. Nie będzie to ironicznie, ale trzeba grać o zwycięstwo w turnieju.