Powoli opada kurz po wtorkowej kompromitacji, jaką reprezentacja Polski przeżyła w Kiszyniowie. Piłkarze Fernando Santosa, mimo że prowadzili do przerwy z Mołdawią 2:0, ostatecznie przegrali 2:3 i spadli na piąte miejsce w tabeli grupy E eliminacji do przyszłorocznego Euro w Niemczech. Polscy fani są zdruzgotani. O emocjach związanych z tym spotkaniem opowiedział Minister Sportu i Turystyki.
Kamil Bortniczuk był gościem programu "Głos Wydarzeń", w którym zabrał głos na temat fatalnego występu polskich piłkarzy w starciu z Mołdawią. - Hańba, wstyd, czy żenada - które z tych określeń najlepiej pasują do tego meczu? - zapytał dziennikarz.
- Myślę, że niestety wszystkie - odpowiedział minister - Ja sam jeszcze ciągle cierpię. To, co wczoraj widzieliśmy w drugiej połowie na stadionie w Kiszyniowie [...] Jest to bardzo bolesna porażka, z której trzeba wyciągnąć daleko idące wnioski, bo to jest mecz, który myślę, że nasza drużyna przegrała w szatni - stwierdził.
- Po pierwszej połowie, kiedy dominowaliśmy, drużyna Mołdawii praktycznie nie miała najmniejszych szans, żeby zagrozić naszej bramce. Prowadziliśmy 2:0, były szanse na kolejne gole, 70 procent posiadania piłki. Myślę, że drużyna za wcześnie poczuła, że ten mecz już wygrała, a na tym poziomie takie nastawienie jest bardzo boleśnie karane i tego wczoraj doświadczyliśmy - kontynuował.
40-latek zdradził również, jak zareagował na porażkę Polaków jego syn. - Dostałem zdjęcie, że mój syn popłakał się po tym meczu i myślę, że w wielu polskich domach tak to mogło wyglądać. Można tylko - mówię tutaj w kontekście naszej kadry - przeprosić, prosić o wybaczenie i udowodnić w następnych meczach, że było warto - przekazał Bortniczuk.
Minister został również zapytany o przyczynę przegranej oraz czy możliwe, że nasi piłkarze są po prostu za bardzo rozpieszczeni. - Myślę, że tak nie jest. Warunki polskich piłkarzy nie odbiegają od standardów europejskich - wyjaśnił.
- Nie chciałbym wyciągać jakichś generalnych wniosków z jednego meczu, a dokładniej z 45 minut, które zostały przez naszą drużynę rozegrane fatalnie. Myślę, że nad przyczynami muszą się zastanowić pracownicy sztabu trenerskiego. Piłka nożna takich błędów nie wybacza. Piłka nożna nie wybacza braku determinacji - podsumował.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Polacy powrócą do rywalizacji za niespełna trzy miesiące, kiedy na początku września zmierzą się najpierw z Wyspami Owczymi, a następnie z Albanią. Do końca eliminacji pozostało pięć meczów.
Komentarze (89)
Minister Sportu reaguje po blamażu z Mołdawią. Druzgocące słowa
Jakiś pizdu...waty ten syne, płakać z powodu pogromu kopaczy...