Niedawno portal WP SportoweFakty przekazał zaskakujące informacje na temat Roberta Lewandowskiego. Zdaniem dziennikarzy napastnik FC Barcelony pozwolił sobie na niesubordynację względem Czesława Michniewicza w trakcie treningu poprzedzającego mecz z Francją w 1/8 finału MŚ. "Zamurowało mnie, gdy dowiedziałem się, że przed meczem z Francją na mundialu Robert Lewandowski zszedł z treningu wcześniej, bo nie był zadowolony z poziomu zajęć." - czytamy w artykule.
Informacje przekazane przez media wywołały spore poruszenie. Zostały jednak szybko zdementowane przez otoczenie Roberta Lewandowskiego. - Zastanawiamy się, jak odkręcić totalnie nieprawdziwą informację podaną przez sportowefakty.pl, a potem powtórzoną i nagłośnioną przez inne portale o tym, że Robert Lewandowski, rzekomo niezadowolony z jakości i poziomu zajęć, zszedł obrażony z boiska treningowego podczas mistrzostw świata w Katarze. Robert jest zdenerwowany, ponieważ nigdy nic takiego się nie wydarzyło i zachodzi w głowę, dlaczego w ogóle coś takiego się pojawiło w mediach - przekazały bliskie osoby Lewandowskiego "Przeglądowi Sportowemu".
Jak w rzeczywistości wyglądała ta sytuacja? Zdaniem dziennikarzy Onetu piłkarze po rozgrzewce udali się na boiska do siatkonogi i ostatni na murawie pojawił się Lewandowski. Kapitan polskiej kadry zobaczył, że na żadnym boisku nie ma miejsca, więc postanowił usiąść na ławce rezerwowych. Wszystko odbyło się na oczach dziennikarzy. Po krótkiej chwili z boiska zszedł jeden z bramkarzy i napastnik mógł rozpocząć trening.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Wydaje się, że wszystko zostało wyjaśnione i teraz kadra będzie mogła skupić się na przygotowaniach do najbliższych meczów eliminacji do Euro 2024. Reprezentacja Polski najpierw zmierzy się z Czechami (24 marca), a następnie z Albanią (27 marca). Będą to pierwsze mecze pod wodzą nowego selekcjonera, Fernando Santosa. PZPN kilka dni temu poinformował o zatrudnieniu byłego szkoleniowca reprezentacji Grecji i Portugalii.