Ostatnie starcie biało-czerwonych ze Szwecją nie jest dobrze wspominane przez piłkarzy i kibiców. Doszło do niego podczas ubiegłorocznego Euro 2020 i zakończyło się porażką drużyny prowadzonej jeszcze przez Paulo Sousę 2:3. Był to jednocześnie koniec marzeń Polaków o awansie do fazy pucharowej turnieju.
Selekcjoner reprezentacji Szwecji Janne Andersson w rozmowie z TVP Sport opowiedział, jakie zmiany zaszły w kadrze od czasu tamtego spotkania. - Po ostatnim Euro siedmiu zawodników zakończyło kariery. Dlatego musiało przyjść kilku nowych. Nasza drużyna obecnie jednak gra już podobnie do tamtej - powiedział.
W ostatnim czasie Szwedzi nie radzili sobie najlepiej na wyjazdach. Janne Andersson jest jednak o to spokojny. - Graliśmy ostatnio słabiej na wyjazdach niż u siebie. Wróćmy jednak do ostatnich baraży – na mundial awansowaliśmy po wyjazdowym zwycięstwie z Włochami, natomiast w eliminacjach Euro 2020 pokonaliśmy na wyjeździe Rumunię - przypomniał.
Przed wtorkowym meczem sporo w mediach mówiło się o występie Zlatana Ibrahomovicia. Andersson nie chciał zdradzić, jaki ma plan na doświadczonego napastnika. - Ibrahimović jest zdrowy na tyle, by być w składzie. Ale jeszcze nie wiemy, czy zagra jutro. Tak doświadczony zawodnik może być dla nas cenny - ocenił.
Pierwszy gwizdek meczu pomiędzy Polską a Szwecją zabrzmi we wtorek, 29 marca o godzinie 20:45. Zwycięzca będzie się cieszył z awansu na mistrzostwa świata, które w tym roku odbędą się w Katarze.