Reprezentacja Polski. Czy nowa pozycja Piotra Zielińskiego sprawi, że w końcu zostanie liderem kadry?

Czy Piotr Zieliński w końcu spełni oczekiwania? To pytanie wraca za każdym razem, gdy zbiera się kadra. Tym razem na zgrupowanie przyjechał jednak najlepszy Piotr Zieliński, jaki kiedykolwiek był. I to w nowej wersji, jako lewoskrzydłowy. Czy jego wysoka forma z Napoli przeniesie się wreszcie na reprezentację Polski?
Zobacz wideo

W 2013 roku Waldemar Fornalik powołał do kadry 19-letniego Zielińskiego, wówczas zawodnika Udinese. I choć w kolejnych latach pomocnik również był zapraszany do reprezentacji, to jej podstawowym zawodnikiem został dopiero w eliminacjach do mundialu w Rosji. Wcześniej jego znaczenie było marginalne. Podczas el. do Euro 2016 i całego turnieju we Francji łącznie spędził na murawie zaledwie 69 minut. Dopiero później na dobre wskoczył do jedenastki. Jednak nie z takim skutkiem, jakby wszyscy sobie tego żyli.

Zieliński dobrze grał w klubie, ale nie spełniał oczekiwań w kadrze.
Kibice wciąż nie mogli pojąć dlaczego zawodnik, który błyszczał w Serie A od dawna – już w sezonie 2015/16 będąc zawodnikiem Empoli należał do najlepiej dryblujących piłkarzy włoskiej ligi - nie mógł przekuć tego na formę reprezentacyjną. Twierdzono, że nie radzi sobie z presją, a niektórzy zarzucali mu wręcz, że jest przereklamowany. Nic bardziej mylnego. Po prostu ustawienie – z dwoma środkowymi pomocnikami - jakie preferował Adam Nawałka, znacząco różniło się od tego w jakim grał w Empoli, jak i później w Napoli, za kadencji Maurizo Sarriego. We Włoszech Zieliński występował w systemie z trzema środkowymi pomocnikami, co pozytywnie wpływało na jego dyspozycję.

Uwolniony Zieliński

Jeszcze kilka lat temu w kadrze zabezpieczał go tylko jeden pomocnik, zazwyczaj Grzegorz Krychowiak. Dlatego boiskowe przyzwyczajenia z Serie A były w drużynie Nawałki zbyt ryzykowne. A to sprawiało, że jego największa zaleta, czyli kreatywność - była tłumiona. Zaczęło się to zmieniać dopiero w październiku 2016 roku podczas meczu z Danią (3:2), kiedy pierwszej kontuzji zerwania więzadeł nabawił się Arkadiusz Milik.
 
Uraz wykluczył napastnika z gry na kilka miesięcy, a Nawałka nie ufając do końca Łukaszowi Teodorczykowi, zrezygnował z gry dwójką napastników, mieszcząc w pierwszym składzie aż trzech środkowych pomocników. Do duetu Mączyński - Krychowiak, został dodany Zieliński.

Kiedy Zieliński miał dwóch partnerów obok siebie, to czuł się znacznie swobodniej niż w grze z jednym zawodnikiem w środku pola. To w systemie z trójką pomocników zdecydowanie częściej możemy podziwiać jego dryblingi, niekonwencjonalne zagrania, prostopadłe piłki czy strzały z dystansu. Mając dwóch pomocników obok siebie, Zieliński powoli zaczynał być tym, na którego liczyli kibice. Powoli, bo jednak w kadrze często grał na pozycji nr "10", a wbrew powszechnej opinii, to nie była jego ulubiona rola. W klubie ostatni raz na "10'" występował jeszcze za czasów Empoli.

Podczas mundialu w Rosji Nawałka zaczął jednak nieoczekiwanie rotować składem i ustawieniem, co nie wpłynęło dobrze na grę Polaków. Zieliński stał się jednym z najbardziej krytykowanych zawodników reprezentacji. Ale czy na pewno słusznie?

Pomocnik Napoli może nie zachwycił w Rosji, ale analizując jego grę, widzimy, że wcale tak źle nie było. Więcej pretensji można mieć do jego kolegów, którzy marnowali dobre piłki zagrywane przez Zielińskiego. Szczególnie skrytykowano pomocnika Napoli za mecz z Senegalem, a później chwalono za wrześniowe spotkanie Ligi Narodów przeciwko Włochom. Jednak jeśli przyjrzymy się liczbom, to pokazują co innego. To w meczu MŚ dał więcej kadrze niż w spotkaniu Ligi Narodów. Z Senegalem zanotował 91 kontaktów z piłką, podawał 82 razy (z celnością na poziomie 82 procent), zagrał aż 13 celnych długich piłek i raz popisał się kluczowym podaniem oraz odbiorem piłki. Z Italią zdobył ważną bramkę, ale reszta statystyk nie powala na kolana. Zieliński nie zaliczył żadnego kluczowego zagrania oraz nie zanotował żadnej długiej piłki. Miał zaledwie 22 kontakty z piłką, łącznie podawał tylko 14 (!) razy, na dodatek z mizerną skutecznością (71 procent celności).

Obecny selekcjoner reprezentacji Polski ma jednak inny pomysł na kadrę niż Nawałka. W spotkaniach Ligi Narodów Jerzy Brzęczek próbował Zielińskiego w środku pola, ale teraz ma mu dać szansę na skrzydle. Kibice mogą być tą decyzją nieco zdziwieni, ale jeśli śledzą Serie A, to wiedzą, że może to się okazać strzałem w dziesiątkę. Że wreszcie wydobędzie się z Zielińskiego to, co najlepsze.

Rezerwowy stał się kluczowy

Latem Napoli zwolniło Maurizo Sarriego, a w jego miejsce zameldował się Carlo Ancelotti. Pięciokrotny triumfator Ligi Mistrzów (dwa tytuły zdobył jako zawodnik, trzy jako trener) zmienił hierarchie w zespole. Sarri był znany z tego, że praktycznie nie rotował składem, chyba że w europejskich pucharach, które ostentacyjnie lekceważył, wówczas dawał szanse rezerwowym. W lidze głównie stawiał na 13-14 zawodników i praktycznie zawsze neapolitańczycy grali w systemie 4-3-3. Zieliński pełnił rolę 12 zawodnika, "pierwszego rezerwowego", który wchodząc na boisko grał jako środkowy pomocnik, ustawiony jako lewy pół skrzydłowy, czyli mezzala - tak Włosi określają tę pozycję.

Natomiast Ancelotti nie jest przywiązany do jednego ustawienia, wciąż modyfikuje taktykę. Jego Napoli zdążyło wypróbować już grę w systemach: 4-3-3, 4-2-3-1 oraz 4-4-2. Włoch korzysta też z większej liczby piłkarzy (dał już szansę 23 zawodnikom) oraz zmienił boiskowe rolę poszczególnych graczy.

Ancelotti długo szukał rozwiązania, ale wreszcie wymyślił optymalne. W tym sezonie Piotrek grał niemal na wszystkich możliwych pozycjach w drugiej linii, w najróżniejszych konfiguracjach taktycznych. W preferowanym ostatnio 1-4-4-2 występuje w roli lewego skrzydłowego. Wreszcie widzimy pełną paletę jego umiejętności. Zaczął też nawet pomagać w defensywie, a przecież do tej pory uznawany był za chimerycznego piłkarza, rzadko wspierającego obronę. Teraz Zieliński zachwyca nieustępliwością, zadziornością i liczbą odbiorów oraz przechwytów. Spójrzcie na jego heatmapę ze spotkania Ligi Europy z Red Bull Salzburg:

Heatmapa Piotra Zielińskiego z meczu z SalzburgiemHeatmapa Piotra Zielińskiego z meczu z Salzburgiem whoscored.com

(Powyżej heatmapa z meczu z Salzburgiem, gdzie biegał od pola karnego do pola karnego)

Ale ustawianie go na lewej flance przede wszystkim uwypukla jego ofensywne zalety. Potrafi atakować jako skrzydłowy podwieszony tuż za napastnikami, a czasem widzimy go atakującego z głębi pola. I choć jest ustawiony na lewej flance, to wciąż stara się pełnić rolę rozgrywającego i strzelającego z dystansu. Jedynie można się przyczepić o brak asyst Polaka, ale w dużej mierze to wina skuteczności napastników.

Heatmapa Piotra Zielińskiego z meczu z JuventusemHeatmapa Piotra Zielińskiego z meczu z Juventusem whoscored.com

(Powyżej heatmapa z meczu przeciwko Juventusowi, gdzie więcej przebywał w ataku)

Heatmapa Piotra Zielińskiego z meczu z SampdoriąHeatmapa Piotra Zielińskiego z meczu z Sampdorią whoscored.com

(Powyżej heatmapa w meczu przeciwko Sampdorii, gdzie też był nastawiony ofensywnie)

Efekty zmiany pozycji Zielińskiego pojawiły się od razu. W niedawnym meczu z Juventusem (1:2) był jednym z najlepszych na boisku. Nie zepsuł żadnego podania, zagrywał ze stuprocentową (!) skutecznością. Zanotował dwa udane drybling i oddał aż osiem strzałów na bramkę, w tym raz huknął w poprzeczkę. Ancelotti przekształca Zielińskiego w jeszcze bardziej uniwersalnego i kompletnego zawodnika. Teraz piłka po stronie Brzęczka. Selekcjoner musi sprawić, by najlepszy Zieliński, jaki kiedykolwiek był, odegrał także kluczową rolę w reprezentacji. Z Austrią zagra właśnie na skrzydle. Początek eliminacji do Euro 2020 to świetny moment, aby w końcu, pełną gęba, stał się liderem kadry.

Więcej o:
Copyright © Agora SA