Reprezentacja. Trzy pytania Jerzego Brzęczka. Milik i Zieliński tajną bronią na Austriaków?

Przed meczem z Austrią Jerzy Brzęczek musi znaleźć odpowiedzi na trzy kluczowe pytania. Kto zagra na lewej obronie reprezentacji Polski? Na kogo postawić na skrzydle? Czy w ataku Robert Lewandowski potrzebuje partnera? - Liczy się nie ilość, a jakość - mówi selekcjoner.
Zobacz wideo

Przez ostatnie kilka miesięcy Jerzy Brzęczek uczył się najmniej przyjemnej selekcjonerskiej powinności: zarządzania kryzysem. Na każdym etapie swojej przygody na stanowisku trenera reprezentacji Polski spotykał się z problemami. Zaczęło się od pechowej kontuzji pachwiny Macieja Rybusa, a skończyło na odstawieniu zawodzącego Karola Linettego. Po jesiennych sześciu meczach towarzyskich i przerwie zimowej, Brzęczek wciąż zadaje sobie trzy pytania. Jedno z nich nurtuje kibiców w całej Polsce, ale wyłącznie dobre odpowiedzi na wszystkie są w stanie zapewnić drużynie sukces w inaugurującym eliminacje Euro 2020 meczu z Austrią.

Czwartek nadzieją Piątka?

Sprawą narodową stało się poszukiwanie boiskowego towarzysza Roberta Lewandowskiego. Tłum krzyczy: Krzysztof Piątek! Trudno mu się dziwić, bo młody napastnik pisze autorski Polish Dream, podbija Włochy, walczy o koronę najlepszego strzelca Serie A. W każdej innej konfiguracji Piątek byłby piłkarzem od którego Brzęczek rozpoczynałby ustalanie składu, ale w tej obowiązującej pierwsze skrzypce gra Lewandowski. Sparing z Italią w Lidze Narodów potwierdził, że snajperzy Bayernu i Milanu poruszają się w dość podobny sposób, co sprawia, że jeden z nich siłą rzeczy musi uciekać na skrzydło. I tym kimś w Chorzowie zazwyczaj był kapitan kadry. Teoretycznie nieco lepszym wyborem wydaje się więc Arkadiusz Milik, który w Serie A także strzela jak natchniony, a na dodatek dużo lepiej pasuje do stylu gry 30-latka. Za kulisami kadry można usłyszeć, że to piłkarz Napoli jest dziś bliżej wyjściowej jedenastki.

Spierające się plemiona pogodzi niedługo selekcjoner, który już kilka tygodni temu na jednej z konferencji prasowych sugerował, że dobrym wyjściem może okazać się postawienie tylko na Roberta. Na poniedziałkowym spotkaniu z mediami, które otworzyło zgrupowanie kadry w Warszawie, Brzęczek tłumaczył: „Nie ilość ofensywnych zawodników będzie decydowała o skuteczności gry, czy zdobywaniu bramek. Mamy trójkę, która jest powołana, i trójka ta jest skuteczna. To nie jest nasz problem. Naszym problemem, w cudzysłowie, jest to, aby ich potencjał z klubów wykorzystać w reprezentacji. Kluczowe będzie to, aby stworzyć zespół, który na boisku będzie się rozumiał. Napastnicy będą strzelać wtedy, gdy otrzymają podania”.

Zieliński tajną bronią na Austrię?

Dlatego duży nacisk Brzęczek kładzie na skrzydła. Taki tok myślenia potwierdza informacja, którą mimochodem przekazał na konferencji prasowej: Dawid Kownacki, który ostatecznie nie pojawił się w Warszawie ze względu na uraz, szykowany był do gry na boku pomocy. Na tej pozycji teoretycznie może wystąpić Milik, ale selekcjoner w tej chwili wydaje się skupiać przede wszystkim na nominalnych skrzydłowych. We Wiedniu kadra zagra albo w ustawieniu 1-4-2-3-1, albo 1-4-4-2. W każdym z nich kluczową rolę odgrywają piłkarze grający na boku.

– Jest dziś trójka Grosicki-Błaszczykowski-Frankowski, ale jest także Damian Kądzior, który ostatnio grał w Lidze Europy przeciwko Benfice Lizbona. To są nasze warianty – powiedział Brzęczek. Frankowski i Kądzior mają jednak swoje problemy. Pierwszy zmaga się z jetlagem po podróży z USA, drugi dopiero niedawno wyleczył kostkę, która doskwierała mu od dawna. Brzęczek nie wspomniał o Piotrze Zielińskim, który przecież w Napoli z powodzeniem gra na lewej stronie w systemie 1-4-4-1. To właśnie on może być tajną bronią reprezentacji, która biegając w bocznych sektorach boiska będzie miała większą moc, niż na pozycji numer 10.

Kuba jak młody Bóg

Słowa trenera kadry i ostatnie występy Jakuba Błaszczykowskiego w barwach Wisły Kraków (strzelił dwie bramki i zanotował trzy asysty) pozwalają również sądzić, że, poza Kamilem Grosickim, duże szanse na grę ma także siostrzeniec Brzęczka. Trener zapytany przez nas czy Kuba jest dziś gotowy na występ od początku stwierdził, że tak, po czym dodał: „Jest w takim stanie fizycznym, w jakim nie był dawno. Mam wgląd w jego wyniki wydolnościowe, a że te badania były prowadzone także w kilkunastu ostatnich latach, to jest porównanie. I Kuba jest na swoim najlepszym poziomie, na którym nie był nawet kiedyś”. Gdyby Błaszczykowski zagrał od początku, byłby to jego trzeci występ od pierwszej minuty za kadencji Brzęczka.

Brzęczek: Jaroszyński to nie ten profil obrońcy

Jednym z największych problemów Brzęczka jest również obsada lewej strony defensywy. Z powodów zdrowotnych na zgrupowaniu w Warszawie nie pojawił się Maciej Rybus, wciąż na ławce Atalanty Bergamo siedzi Arkadiusz Reca, Artur Jędrzejczyk został przekwalifikowany na stopera. W teorii alternatywą jest Robert Gumny, któremu na lewej flance zdarzało się grać w Lechu Poznań, ale 20-latek to debiutant, który w seniorskiej kadrze dopiero będzie zbierał doświadczenie. Na konferencji selekcjoner odniósł się także do braku powołania zawodnika Chievo Werona Pawła Jaroszyńskiego, który w tym sezonie Serie A rozegrał o blisko tysiąc minut więcej, niż wspomniany Reca. – Jaroszyński jest przez nas obserwowany, ale obecnie szukamy innego profilu piłkarza i dlatego nie został powołany. To nie oznacza jednak, że w przyszłości nie ma szans, czy że nie znajduje się na długiej liście kandydatów – usłyszeliśmy.

W tej sytuacji wydaje się więc, że najbardziej realnym scenariuszem jest dziś postawienie na Bartosza Bereszyńskiego, który już u Adama Nawałki wykorzystywany był jako zmiennik Rybusa. Następnie z tego samego rozwiązania skorzystał także Brzęczek. – Bierzemy to pod uwagę, bo przygotowywaliśmy się pod takie rozwiązanie w meczach rozgrywanych jesienią. Szczególnie w listopadowych spotkaniach z Czechami i Portugalią – wyjaśniał dziennikarzom trener. Gdyby podjął taką decyzję, na prawej obronie wystąpiłby prawdopodobnie Tomasz Kędziora z Dynama Kijów, który we wspomnianych meczach dwukrotnie rozegrał 90 minut.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.