Dotychczasowa kariera Buksy po wyjeździe z Ekstraklasy to ciekawy przypadek. Kiedy w 2020 roku z Pogoni Szczecin obrał kierunek na MLS i zasilił New England Revolution, wielu ekspertów nie rozumiało tego ruchu. Uważali, że wówczas 24-letni napastnik za Ocean odchodzi kuszony dobrym kontraktem, ale tym sposobem zamyka sobie drogę do gry w dobrym europejskim klubie, a także stawia się w niekorzystnej pozycji pod względem potencjalnej gry w reprezentacji.
Okazało się, że gra w MLS nie przeszkodziła Buksie w powołaniach do kadry, a w 2021 roku trener Paulo Sousa odważnie stawiał na niego podczas eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Przez występy w MLS zauważyło go też francuskie RC Lens, więc Buksa ostatecznie dostał się do klubu występującego w jednej z pięciu najsilniejszych lig na świecie.
We Francji Buksa nie dał sobie rady, choć wpływ na to miały także dwie poważne kontuzje: złamanie kostki, a następnie uraz stawu skokowego, przez który pauzował przez blisko pół roku. Po wyleczeniu kontuzji odnalazł się jednak w na wypożyczeniu w tureckim Antalyaspor, dla którego w zeszłym sezonie zdobył 16 bramek w lidze. Jako że Lens mimo to nie wiązało z nim przyszłości, napastnik za 4 miliony euro został sprzedany do FC Midtjylland.
Duńczycy zapewne nie żałują tego zakupu, bo 28-latek w ich barwach prezentuje się co najmniej solidnie. Do tej pory w dwudziestu ligowych kolejkach strzelił 10 bramek, z czego 3 miały miejsce ostatnio, już po podziale tabeli na grupę mistrzowską i spadkową. 17 kwietnia trafił dublet w arcyważnym spotkaniu z FC Kopenhagą, która jest głównym rywalem Midtjylland w walce o tytuł. Drużyna Buksy wygrała tamto spotkanie 4:2.
Następnie Buksa strzelił gola FC Nordsjaelland, lecz nie będzie wspominał miło tego meczu, bo zespół przegrał mecz 2:3. Dlatego w niedzielę, podczas pierwszej kolejki rewanżowej w grupie mistrzowskiej, zemsta piłkarzy Midtjylland musiała mieć słodki smak. Rozgromili oni Nordsjaelland aż 5:0, a Buksa był autorem ostatniej bramki meczu, strzelonej w 76. minucie.
Polski napastnik mógł także otworzyć wynik spotkania, bo trafił do siatki także w 3. minucie. Wtedy jednak sędziowie za pomocą analizy VAR dopatrzyli się jego pozycji na spalonym.
FC Midtjylland po 28. kolejkach ma na koncie 52 punkty, tracąc do Kopenhagi tylko 1 "oczko". Do końca ligowych zmagań pozostały 4 kolejki, a oba zespoły zmierzą się ze sobą 11 maja.