"Rubiales stał się w Hiszpanii persona non grata. Skupiła się na nim krytyka mediów, środowiska piłkarskiego oraz rządu. Pocałowanie Hermoso wywołało lawinę - przypominano wszystkie dotychczasowe przewinienia prezesa federacji. Zareagowała nawet FIFA, która zazwyczaj broni swoich działaczy - w tym przypadku ukarała Rubialesa trzyletnim zawieszeniem" - pisał dziennikarz Sport.pl Bartosz Naus.
Mowa oczywiście o zachowaniu byłego już szefa hiszpańskiej federacji, który po finale mistrzostw świata w 2023 roku pocałował jedną z zawodniczek kadry narodowej - Jennifer Hermoso. Afera sprawiła, że działacz musiał ustąpić ze stanowiska.
Sprawa długo była komentowana w hiszpańskich mediach i Internecie. Zawodniczka otrzymała spore wsparcie, ale nie brakowało też głosów, że całą sprawę rozdmuchano. Piłkarka w swoich mediach społecznościowych musiała się mierzyć z atakami ze strony użytkowników.
W miniony czwartek sąd skazał Rubialesa na karę grzywny w wysokości blisko 11 tysięcy euro. O sprawie pisze "Bild", cytując zarazem samą zawodniczkę, która pierwszy raz od feralnych wydarzeń zabrała głos publicznie.
Na swoim profilu na Instagramie, który obserwuje ponad milion użytkowników, napisała: - Wreszcie, to stanowi ważny precedens w środowisku społecznym, w którym wciąż jest wiele do zrobienia. Moje serce jest pełne ludzi, którzy stali przy mnie, stoją przy mnie i będą stać przy mnie w tej walce - napisała.
Kompromitacja Legii w Radomiu! Co tam się działo?! Kluby zostały bez trenerów
Niemiecki portal przypomniał, że Hermoso, składając skargę po pocałunku ze strony Rubialesa, uzasadniała: - Czułam się bezbronną ofiarą agresji, impulsywnego zachowania, zachowania macho, nie na miejscu i bez mojej zgody.
Komentarze (1)
Koniec milczenia. Jennifer Hermoso przemówiła po tym, jak sąd wydał wyrok