Dramat w znanym klubie. Bramkarz nie żyje. Miał tylko 25 lat

W wieku zaledwie 25 lat zmarł piłkarz amerykańskiego zespołu Philadelphia Union, Holden Trent. O jego odejściu poinformowała liga MLS, a także klub. "Był wspaniałym graczem i zaciekłym rywalem, ale przede wszystkim był oddanym synem, bratem, narzeczonym i kolegą z drużyny" - czytamy w kondolencjach.

"Philadelphia Union jest zdruzgotana śmiercią Holdena Trenta. Był wspaniałym graczem i zaciekłym rywalem, ale przede wszystkim był oddanym synem, bratem, narzeczonym i kolegą z drużyny, który czynił ludzi wokół siebie lepszymi. Uosabiał prawdziwe znaczenie determinacji, poświęcenia i wytrwałości. Będzie nam go bardzo brakowało. Składamy najszczersze kondolencje jego rodzinie, narzeczonej i przyjaciołom" - napisał klub 26 października.

Zobacz wideo Grzegorz Kotowicz ponownie prezesem Polskiego Związku Kajakowego. "Wierzę, że z Los Angeles przywieziemy medale"

Nie żyje Holden Trent Bramkarz miał tylko 25 lat

Niestety tragiczne wieści potwierdziła także liga MLS, w której występuje zespół Philadelphia Union. O młodym zawodniku napisano, że był bramkarzem, przed którym stała znakomita przyszłość. Ponadto podkreślono, że Trent był przykładem profesjonalizmu i determinacji. Kondolencje złożono jego narzeczonej oraz rodzinie i przyjaciołom. 

Ponadto Philadelphia Union i MLS zapewniły, że w trudnym momencie zapewnią odpowiednią pomoc rodzinie zmarłego. Klub postanowił również szczególnie uhonorować swojego piłkarza. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele zdjęć Trenta, piłkarze wychodzili na boisko z jego koszulką, a do tego na trybunach pojawiły się banery z napisem "kochamy cię, Holden". Przyczyny śmierci zawodnika nie ujawniono, a jego rodzina przekazała jedynie, że miał za sobą krótki pobyt w szpitalu. 

Holden Trent w trakcie kariery reprezentował kilka amerykańskich klubów i akademii. Nigdy nie zagrał w MLS, ale zapisał na koncie kilka występów w lidze MLS Next Pro, gdzie grają drużyny rezerwowe klubów najlepszej ligi w USA. 

Więcej o: