Reprezentacja Kolumbii była o krok od drugiego w historii triumfu w Copa America. W finale przegrała 0:1 z Argentyną po bramce Lautaro Martineza w 112. minucie. Spotkanie odbyło się w Miami, a służby miały pełne ręce roboty ze względu na zachowanie kolumbijskich kibiców, którzy forsowali bramki, a także próbowali dostać się na trybuny poprzez szyby wentylacyjne. Spokojnie nie było też w samej Kolumbii.
Po przegranym finale w kraju wybuchły zamieszki. - Odebrano ponad pięć tysięcy telefonów związanych z bójkami. Było 1200 wezwań - powiedział Nicolas Rojas, szef kolumbijskiej policji, cytowany przez portal telecafe.gov.co. A jak widać na nagraniach, kibice pozostawili po sobie kompletny chaos.
Rojda dodał, że w związku z bójkami aresztowano 25 osób. Ponadto nie żyje pięć osób, jedna zginęła w Ibague, a cztery - w Bogocie. Z tych czterech zabójstw trzy miały związek z awanturami. Większość z tych zbrodni została popełniona przy użyciu noża.
Dowódca policji metropolitalnej w Bogocie generał Manuel Gualdron wyjaśnił, że najwięcej bójek działo się pod koniec meczu i wczesnym rankiem. W trzech zgromadzeniach, w których wzięło udział ponad 50 tys. osób, doszło do 1322 bójek, w wyniku których 26 osób zostało lekko rannych, w większości wskutek ran kłutych. Dodał, że w związku z zabójstwami zatrzymano dwie osoby.
Gualdron przekonuje, że funkcjonariusze działali sprawnie i wykazali się skutecznością. - Przejęliśmy trzy sztuki broni palnej i 180 sztuk broni ostrej. Bójki zostały szybko zakończone, aby uniknąć poważnych konsekwencji - powiedział. Według niego do brutalnych wydarzeń przyczyniły się spożycie alkoholu, a w niektórych przypadkach także narkotyków, oraz liczne uprzedzenia.
Niespokojnie było także w Buenos Aires. Niektórzy fani do rana świętowali triumf Argentyny na ulicach i w ten sposób blokowali ruch. Przez to musiała interweniować policja, a w ruch poszły nawet armatki wodne. Świętowanie trwało m.in. pod Obeliskiem, gdzie doszło do dramatu. Jak poinformował portal ellitoral.com, 30-letni mężczyzna wdrapał się na literę "a" (obok Obelisku stoją duże litery "b" i "a", co odnosi się do nazwy miasta) i nie słuchał nalegań służb, aby zszedł. Skończyło się tym, że spadł z wysokości sześciu i pół metra i zginął.
Komentarze (4)
W Kolumbii rozpętało się piekło. Są ofiary śmiertelne