Afera z "Fryzjerem" i słynnymi już 711 połączeniami czy też afera premiowa to najgłośniejsze kontrowersje związane z Czesławem Michniewiczem i jego pracą w reprezentacji Polski. Kiedy Cezary Kulesza zatrudniał go na stanowisku selekcjonera, wielu nie podobał się ten wybór właśnie ze względu na ciągnące się afery. Do dziś wielu nie wypowiada się przychylnie o Michniewiczu, choć ten pojechał z kadrą na mundial do Kataru.
Jedną z osób, która niechętnie wypowiada się o Michniewiczu, jest Bogusław Kaczmarek. Były asystent Leo Beenhakkera był gościem podczas wtorkowego "Zebrania Zarządu" Kanału Sportowego i poproszony o opinię na temat byłego selekcjonera, odmówił odpowiedzi. - Pomidor - powiedział popularny "Bobo".
- Nie muszę kogoś lubić, czy nie lubić. Po prostu na ten temat nie rozmawiam, bo nie muszę. Nie pracuję w telefonii - dodał, zapytany dlaczego. Swoją ripostą rozbawił zgromadzoną w gdańskiej Ergo Arenie publiczność (tam odbywał się program).
To właśnie ostatnie zdanie dotyczące telefonii było największą szpilką w kierunku byłego selekcjonera. Kaczmarek nawiązał tymi słowami do afery korupcyjnej z "Fryzjerem". Przypomnijmy, że w przeszłości Czesław Michniewicz wykonał 711 połączeń do "Fryzjera", z którym bardzo dobrze się znał, a później odpowiadał przed sądem w charakterze świadka w tej sprawie.
Michniewicz prowadził reprezentację Polski w 2022 roku. Najpierw wygrał mecz barażowy ze Szwecją, a później wyszedł z grupy na mistrzostwach świata w Katarze. Jego następcą w reprezentacji został Fernando Santos.
Komentarze (7)
Sceny w Kanale Sportowym. Poszło o Michniewicza. "Nie pracuję w telefonii" [WIDEO]
Prokuratura to nie sąd.