Kucharski: Lewandowski poszedł na współpracę z pisowskimi służbami

Cezary Kucharski udzielił wywiadu Tomaszowi Ćwiąkale, dziennikarzowi Canal+ Sport. Najważniejszym tematem rozmowy jest konflikt Kucharskiego z Robertem Lewandowskim. Były agent piłkarza przypomniał jego genezę, ale także odniósł się do upublicznienia części zeznań ze strony Anny Lewandowskiej. Nie brakuje też wątku z fragmentem ich rozmowy, gdzie pojawiło się słynne już pytanie: za co ty chcesz te pieniądze? - To jest teatr - mówi Kucharski w wywiadzie.

Wieloletni konflikt zaczął się od oskarżenia ze strony Lewandowskiego o szantaż. Kucharski miał grozić, iż ujawni informacje o domniemanych oszustwach podatkowych Lewandowskich, a za milczenie w tej sprawie oczekiwał 20 mln euro. Tyle że zdaniem Kucharskiego taśmy są zmanipulowane i należy je przeanalizować raz jeszcze. Sprawa jest wielowątkowa, natomiast o sporej części tematów Kucharski wypowiedział się w ostatniej rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą, dziennikarzem Canal+ Sport.

Zobacz wideo Reprezentacja Polski brutalnie podsumowana. "Nie wyobrażam sobie"

Kucharski mówi o zeznaniach Lewandowskiej. "Ja jej do tego nie zapraszałem"

Jednym z wątków rozmowy były przeżycia Anny Lewandowskiej. 19 marca Kucharski opublikował na platformie X zeznania żony Lewandowskiego. W nich była mowa o tym, że kobieta miała ataki paniki oraz szczękościsk. "Czarek w mojej ocenie jest osobą nieobliczalną" - czytamy w opublikowanym fragmencie. - Pan Kucharski wybiórczo upublicznia materiały dowodowe, co jest nielegalne. Jest aktywny medialnie w sytuacji, w której powinien być bardziej persona non grata aniżeli ekspertem - stwierdził prof. Tomasz Siemiątkowski, pełnomocnik Lewandowskich w tej sprawie, cytowany przez WP SportoweFakty.

Jak Kucharski opisał tę sprawę? - To jest teatr. Pan Siemiątkowski buduje teatr na użytek sądu, opinii publicznej, że Lewandowska bardzo cierpiała i cierpi z tego powodu. Ja jej do tej sprawy nie zapraszałem. To Siemiątkowski wymyślił, by ją do tego zaangażować. Lewandowscy mają w zwyczaju komunikować się z opinią publiczną przez portale plotkarskie. Z mojego punktu widzenia to dla mnie jest wymyślone na użytek oczerniania mnie w mediach i przed sądem - powiedział.

Dlatego Lewandowski rozstał się z Kucharskim. "Jakiś podpowiadacz z boku"

Początek końca współpracy Lewandowskiego z Kucharskim nastąpił w lutym 2017 r., trzy miesiące po tym, jak napastnik przedłużył umowę z Bayernem do końca czerwca 2021. Kucharski spodziewał się świętowania nowego kontraktu, a to było zapalnikiem do zakończenia współpracy. - Miałem wrażenie, że Lewandowski ma jakiegoś podpowiadacza z boku, który steruje nim przez joystick. W którymś momencie też zwariowałem i zapytałem Maika Barthela (drugi agent RL w tym czasie - red.), czy może on coś źle przekazał Lewandowskiemu i on nie zrozumiał. Być może z tego powstało takie podejrzenie. To, co on wymyślił, to z mojego punktu widzenia, jest jakiś absurd - wspomniał Kucharski.

Czy jest jakaś szansa na ugodę w tej sprawie? - W zeszłym roku, bodaj w czerwcu, był u mnie wysłannik Lewandowskiego. Przyjechał poważny człowiek składać mi jakieś propozycje. Ale nie były one poważne. W styczniu tego roku Siemiątkowski proponował mojemu prawnikowi kwotę za ugodę, ale też niepoważną. Ja spokojnie czekam na to, co będzie się działo w sądach. Mam świadomość, że to będzie trwało długo. Ja to traktuję jako grę, jako negocjacje. Nie po to Lewandowski poszedł na współpracę z pisowskimi służbami, prokuraturą, żebym ja poszedł do więzienia za szantaż, który wymyślił. W tej grze chodzi o pieniądze - tłumaczy Kucharski.

Agent nawiązał też do kwoty "za milczenie". - Siemiątkowski wprowadził w błąd prokuraturę, bo odpowiedź na pytanie "za co chcesz te pieniądze" to "przeczytaj sobie porozumienie". W porozumieniu było opisane dokładnie, z jakiego tytułu Lewandowski ma mi zapłacić. Mieliśmy ustalić kwotę między sobą. Po to Robert zapraszał mnie do Monachium na spotkanie, żeby ustalić kwotę. Rozmawialiśmy o kilku kwotach. W tej nagranej rozmowie ja wymieniam kwotę, ale nie jest to 20 mln euro. To wymyślił sobie Lewandowski z prokuratorem, by zrobić na mediach wrażenie - przekazał Kucharski.

- Robert chciał w porozumieniu klauzulę poufności pod karą dwóch milionów złotych, by porozumienie było tajne przez 30 lat. Znam jego podejście do pieniędzy, wiem, jak potrafi konfabulować i kłamać. Znana jest jego linia obrony z wywiadu dla Mateusza Święcickiego. Mateusz nie był przygotowany do tej rozmowy, bo wypadałoby zapytać, w którym momencie Lewandowskiemu ta lojalność miała zaszkodzić - podsumował. Cały wywiad z Kucharskim można obejrzeć poniżej.

 
Więcej o: