Piotr Zieliński zagrał z Wyspami Owczymi i Albanią w pełnym wymiarze czasowym, ale w obu meczach ani nie strzelił gola, ani nie zanotował asysty. To nie były dobre spotkania w jego wykonaniu, w szczególności przeciwko Albańczykom. Pomocnik Napoli jednak widzi, że problem z dobrą grą w Tiranie miał cały zespół, szczególnie po nieuznanym golu Jakuba Kiwiora.
Piotr Zieliński wyglądał w pomeczowej rozmowie z Polsatem Sport na ewidentnie przejętego i załamanego sytuacją, w jakiej znalazła się polska drużyna. Jego zdaniem zespół praktycznie przestał grać po anulowanej bramce w pierwszej połowie.
- Stanęliśmy. Albania zareagowała na nieuznanego gola. Poszli za tym, uwierzyli, że można jakiś rezultat wywieźć. A my stanęliśmy i tak to wyglądało. Albańczycy pokazali walkę, motywację, chęć wygrania tego meczu, a u nas tego nie było. Jeżeli nie będzie walki, zaangażowania na tym samym poziomie, co Albańczycy... No to tego meczu nie mogliśmy wygrać - mówił pomocnik.
Zdaniem Zielińskiego jeszcze trudniej grało się po straconym golu, kiedy Albania zaczęła grać defensywnie i mądrze się ustawiała w obronie, była dobrze zorganizowana.
- Po tym, jak już zdobyli bramkę, dobrze się ustawili w defensywie, zagęścili pole gry. Mogliśmy sobie wprowadzać piłkę na 30., 40. metr, ale później trzeba było grać do boku i szukać jakichś rozwiązań. Nie było dużo ruchu, rotacji na pozycjach. Ciężko było cokolwiek zrobić, stworzyć, jak Albańczycy postawili taki mur, obronę plus pomoc. Napastnik też schodził nisko. Nie było łatwo, ale gdybyśmy wykazali się większą wolą walki, chęcią zdobycia gola, to myślę, że coś byśmy strzelili - stwierdził.
Sytuacja Polaków w grupie jest bardzo trudna, zajmują przedostatnie miejsce. W październiku mogą zostać pozbawieni szans na bezpośredni awans na mistrzostwa Europy. Ale Zieliński dostrzegł, że piłkarze sami są sobie winni i nie jest zdziwiony, że atmosfera jest napięta, skoro nie ma ani stylu gry, ani wyników.
- Tu sekretów nie ma. Są trzy mecze, musimy trzy wygrać i liczyć na to, że Albania wygra z Czechami. To jest jedyna droga na wyjście z grupy. Sami sobie taką ustawiliśmy i nie możemy mieć do nikogo pretensji, tylko do siebie. Atmosfera jest zła i to jest wyłącznie nasza zasługa. Te rezultaty to pokazują, trzy porażki na pięć meczów. Z takim czymś na Euro ciężko będzie pojechać, jeżeli tych ostatnich trzech meczów nie wygramy i Albania nam nie pomoże - przyznał.
Najbliższy mecz reprezentacji Polski 12 października na wyjeździe z Wyspami Owczymi. Trzy dni później, w dzień wyborów parlamentarnych, Polacy zmierzą się u siebie z Mołdawią. Zmagania w grupie zakończą domowym starciem z Czechami 17 listopada, a piłkarski rok zamkną cztery dni później sparingiem z Łotwą.
Komentarze (9)
Reprezentant Polski szczery do bólu. Porównuje Polaków do Albańczyków. "U nas tego nie było"
trener tutaj nic nie zmieni, bo Lewandowski zatruwał tę kadrę i za Brzęczka i za Michniewicza