Sergio Busquets nie jest pewny odejścia latem do amerykańskiej MLS - takie rewelacje przekazało "Mundo Deportivo". Zdaniem dziennika 34-latek poważnie rozważa zmianę zdania i na Camp Nou może zostać na kolejne dwa lata. Do odłożenia planów na później miał go przekonać trener FC Barcelony - Xavi Hernandez.
O tym, że Busquets chciał po zakończeniu obecnego sezonu odejść z FC Barcelony, mówiło się już od dłuższego czasu. Mistrz świata z 2010 r. wybierał się do Interu Miami. Przed sezonem oba kluby rozegrały nawet wspólny sparing. Z kolei sam piłkarz powoli żegnał się kolegami z drużyny.
Gdy wydawało się, że w sprawie przyszłości Busquetsa wszystko jest jasne, nagle przyszła nieoczekiwana wiadomość. Okazuje się, że do gry włączył się Xavi. Trener FC Barcelony miał osobiście kontaktować się z kapitanem zespołu, by ten nie odchodził zbyt wcześnie. Przekonywał Busquetsa, że jest dla niego ważnym piłkarzem, a odejście mocno skomplikuje sytuację.
Chodzi przede wszystkim o ruchy na rynku transferowym. FC Barcelona miałaby spory problem w znalezieniu odpowiedniego zastępstwa na pozycję defensywnego pomocnika. Natomiast z Busquetsem w składzie mogłaby skupić się na istotniejszych wzmocnieniach.
Sam piłkarz miał także osobiste powody, by odłożyć w czasie przeprowadzkę do USA. Liczył bowiem, że w Stanach uda mu się spotkać z Leo Messim, któremu również w czerwcu kończy się umowa. Nic jednak nie wskazuje na to, by Argentyńczyk, który wciąż prezentuje najwyższy światowy poziom, miał udać się na "emeryturę" do MLS. Najprawdopodobniej przedłuży kontrakt z PSG lub wróci do FC Barcelony.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Niektórzy chętnie widzieliby Busquetsa poza Barceloną, ponieważ nie prezentował ostatnio najlepszej formy. Pomóc w utrzymaniu odpowiedniej dyspozycji ma jednak rozbrat z drużyną narodową. Po 15 latach i 143 meczach Busquets postanowił zakończyć reprezentacyjną karierę. Dzięki temu będzie mógł w pełni poświęcić się grze w klubie.