Po tym, jak rozpoczęła się brutalna agresja Rosji na Ukrainę, reprezentant Polski Grzegorz Krychowiak niezwłocznie odszedł z rosyjskiego FK Krasnodar do greckiego AEK Ateny. Polak pozostaje jednak związany kontraktem z rosyjskim klubem, a FIFA wciąż nie podjęła decyzji w temacie piłkarzy grających w Rosji na Ukrainie w kontekście przyszłego sezonu. Krychowiak jest więc w zawieszeniu i już na początku przyszłego tygodnia ma się pojawić na początku letnich przygotowań Krasnodaru.
- Nie wiem, jak to się potoczy - rozkładał bezradnie ręce Grzegorz Krychowiak na konferencji prasowej przed meczem Belgia - Polska. - Na dziś muszę wrócić do Rosji i zacząć tam przygotowania. Jest tyle znaków zapytania, że naprawdę teraz nie wiem, jak to się potoczy. Mam różne opcje, rozmawiam z moim agentem i wiem, że inne kluby dzwonią. Ale tutaj najpierw są dwie strony, które muszą się dogadać: ja i Krasnodar - dodał.
Rosyjskie media postanowiły całkowicie inaczej przedstawić tę sytuację. Portal football24.ru opublikował na swoich łamach tekst, w którym przekonuje, że sytuacja związana z obcokrajowcami w lidze rosyjskiej jest lepsza, niż można by było przypuszczać kilka miesięcy temu. Wówczas Rosjanie szykowali się na exodus zagranicznych zawodników. Teraz przekonują, że nie dość, iż wielu z nich zostaje w klubach, to czasami nawet udaje się pozyskiwać nowych. Jak to możliwe? Dziennikarze wskazują cztery powody: pieniądze, brak innych ofert, mniej napięty terminarz i w związku z tym więcej czasu na odpoczynek i w końcu rodzina.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl!
- Krychowiak najpierw udzielił kilku gorących wywiadów w kraju, mówiąc, że po prostu nie może grać w Rosji. Potem odszedł do Grecji, a teraz spróbuje przystosować się do nowych realiów rosyjskiej ligi. Trzy miliony euro rocznie pomogą Polakowi uporać się z udręką psychiczną – pisze ironicznie rosyjski serwis.
Przypomnijmy, że Krychowiak został niedawno zaatakowany przez jednego z rosyjskich agentów piłkarskich, Dmitrija Seluka. - Jak była na nim presja - odszedł, jak nikt go nie potrzebuje - wrócił. Jak wkurzony pudel. Wrócił, bo nikt inny mu nie płaci, a jako piłkarz jest niczym - powiedział o polskim pomocniku.
W tekście portalu football24.ru znalazło się również słowo o Macieju Rybusie. To on został podany jako jeden z przykładów piłkarzy, którzy postanowili zostać w Rosji ze względu na rodzinę. "Inną kategorią piłkarzy zagranicznych są zrusyfikowani cudzoziemcy. Spotkali swoją miłość w Rosji, założyli rodziny. Maciej Rybus nie bez powodu przeszedł do Spartaka. Polak ma żonę z Rosji, w RPL gra od 10 lat" – wyjaśnia serwis.