Choć rosyjskie kluby piłkarskie zostały wykluczone ze światowych i europejskich rozgrywek, to tamtejsza liga gra w najlepsze. Wielu zawodników nie chce występować w kraju, który rozpętał wojnę w Ukrainie, i próbuje wyrwać się z Rosji. Przykładem jest tu Grzegorz Krychowiak, który zrobił wszystko, by odejść z Krasnodaru. Polak dołączył do greckiego AEK Ateny.
Inaczej sprawa wygląda w przypadku Macieja Rybusa, grającego w moskiewskim Lokomotiwie. Żona piłkarza jest Rosjanką. Z kolei w Dynamie Moskwa wciąż gra Sebastian Szymański. Pojawia się więc pytanie - powoływać ich do kadry czy nie?
Maciej Terlecki, były gracz Widzewa Łódź i Radomiaka Radom, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" stwierdził, że sankcje powinny objąć wszystkich zawodników grających na tę chwilę w Rosji. - Z tego nie mogą wyłamywać się też nasi reprezentanci. Są rzeczy istotniejsze od kontraktów, zarabiania, robienia karier. W czasie wojny wszyscy muszą ponieść pewne koszty, a solidarność powinna być stuprocentowa, także wobec wykluczenia Rosjan z aren międzynarodowych - tłumaczy były reprezentant Polski. Jego zdaniem może to "doprowadzić to przewrotu w Moskwie i usunięcia idioty trzęsącego tym państwem".
- A na razie – całkowita izolacja i rozwód z Rosją. Nie wyłączając polskich sportowców. Jeśli mimo wszystko nie są w stanie opuścić kraju toczącego wojnę, dopuszcza się ludobójstwa – reprezentacja musi być dla nich zamknięta - dodaje Terlecki.
Przypomnijmy, reprezentacja Polski awansowała do dalszej fazy baraży o awans do mistrzostw świata, które odbędą się w Katarze. Wszystko przez wykluczenie Rosjan z rozgrywek FIFA. Podopieczni Czesława Michniewicza 29 marca zagrają o mundial ze zwycięzcą pary Szwecja - Czechy. Wcześniej, 24 marca towarzysko zagrają ze Szkocją.
Komentarze (24)
Ekspert apeluje ws. polskich piłkarzy. "Reprezentacja musi być dla nich zamknięta"