Niemiecki "Spiegel" ujawnił kuriozalny projekt powrotu Bundesligi. Piłkarze mogą grać w maseczkach

Niemiecki "Spiegel" przedstawił dwa wstępne projekty, które mogłyby umożliwić powrót do gry tamtejszej Bundeslidze.

"Nie ma jeszcze oficjalnego terminu wznowienia ligi. Nie Bundesliga będzie o tym terminie decydować, tylko Angela Merkel i jej ministrowie po konsultacjach z berlińskim Instytutem Roberta Kocha, wyrocznią w sprawach epidemiologii. Decyzja nie zapadnie przed 30 kwietnia, i będzie można ją odwołać, jeśli sytuacja epidemiczna w Niemczech się pogorszy. Ale i tak, mimo tych wszystkich zastrzeżeń, żadna z wielkich lig nie jest tak bliska powrotu jak niemiecka" - pisze w tekście Paweł Wilkowicz.

"Gdy we Włoszech, Hiszpanii czy Anglii piłkarze są jeszcze skazani na izolację i na treningową improwizację, gdy Holendrzy już musieli się de facto pogodzić z zakończeniem sezonu, a wkrótce to samo może czekać Belgów, Robert Lewandowski i jego Bayern już od ponad dwóch tygodni ćwiczą w klubowym ośrodku, przygotowując się do dokończenia sezonu. A Łukasz Piszczek i jego Borussia Dortmund ćwiczą razem jeszcze dłużej niż Lewandowski i Bayern, bo w Nadrenii-Północnej Westfalii są łagodniejsze przepisy niż w Bawarii". 

Kwarantanna czy maski? Dziwaczne projekty wyciekły do mediów

Do mediów wyciekły dwa wstępne projekty, które pozwoliłyby Niemcom na wznowienie rozgrywek. Rozgrywek, które zawieszone są od 13 marca, a które już sposobią się do powrotu i dokończenia obecnego sezonu. Plan opisał "Spiegel".

Zobacz wideo Bundesliga chce wrócić do gry. Wichniarek: Piłkarze nie będą mieć obaw

Wariant pierwszy opisuje kompleksową ochronę dla wszystkich zainteresowanych do końca sezonu. Dla wszystkich, czyli dla piłkarzy, sztabów szkoleniowych i medycznych oraz wszystkich osób, które miałyby z nimi regularny kontakt. Wariant ten przewiduje kwarantannę dla takich osób, czyli na przykład zamknięcie ich w odpowiednio dużym hotelu do zakończenia rozgrywek.

Wariant drugi opiera się zaś na noszeniu przez zawodników i sędziów specjalnych masek. Specjalnych, czyli nie takich, jakie powinniśmy nosić na co dzień, a opartych na wyższych medycznych standardach. Maski nie powinny ślizgać się w sprintach oraz pojedynkach główkowych i na ziemi. Piłkarze nie powinni ich także dotykać w czasie gry.

Jeśli jednak maska ześlizgnęłaby się zawodnikowi z twarzy, sędzia byłby zobligowany do zarządzenia przerwy. Co więcej, z powodów higienicznych, maseczki powinny być wymieniane co kwadrans, a piłkarzom przysługiwałaby dodatkowa przerwa, podczas której musieliby zachować 1,5-metrowe odstępy między sobą. 

Zalecenie obejmuje też taki odstęp w krótszych przerwach. Zawodnicy nie mogliby wspólnie celebrować strzelonych goli, tak samo jak nie mogliby dyskutować z arbitrami. 

Po 25 kolejkach Bundesligi w tabeli prowadzi Bayern Monachium, który ma cztery punkty przewagi nad Borussią Dortmund, pięć nad RB Lipsk oraz sześć nad Borussią Moenchengladbach.

Czytaj też:

Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a

Sport.pl LiveSport.pl Live .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.