- Zabrakło tylko szczęścia. Dałam z siebie wszystko, cieszę się, że tak walczyłam. Przygotowaliśmy z trenerem szczyt formy na igrzyska olimpijskie, tak jak miało być. Zabrakło tylko szczęścia - podkreślała Anita Włodarczyk po konkursie rzutu młotem na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Polce nie udało się zdobyć kolejnego medalu w karierze, ale rozminęła się z nim o zaledwie... pięć centymetrów, zajmując czwartą lokatę. Po imprezie we Francji podjęła decyzję, że to dla niej koniec sezonu.
"Teraz czas na odpoczynek, regenerację organizmu, na wakacje, aby wrócić jesienią do treningów" - pisała na Instagramie. Uspokoiła jednak fanów, że kariery kończyć nie planuje. "Pamiętajcie, że dinozaury jeszcze nie wyginęły i 'starość sportowa' jest piękna. Można w moim wieku jeszcze podbijać świat na arenach sportowych" - dodawała.
O tym, że ma przed sobą jeszcze wiele wyzwań sportowych i nie zamierza już teraz kończyć przygody z lekkoatletyką, opowiedziała też w podcaście "W cieniu sportu", prowadzonym przez Łukasza Kadziewicza na kanale "Przeglądu Sportowego" na YouTube. Przyznała, że jak na razie skupia się na najbliższych celach, w perspektywie około roku.
- Nie mogę jakoś długodystansowo planować tej kariery. Bo tu jest tylko i wyłącznie kwestia mojego zdrowia. Już raz chciałam kończyć karierę po igrzyskach w Tokio, ale kontuzja, pandemia, wszystko to pokrzyżowało i jeszcze jestem w sporcie - podkreślała, dodając, że motywująca jest dla niej też kwestia wieku - chce jeszcze powalczyć z młodzieżą, dlatego trenuje i rywalizuje.
Kadziewicz był jednak bardziej dociekliwy. Spytał, czy zobaczymy Włodarczyk w 2028 roku w Los Angeles, oczywiście w roli zawodniczki. - Bierzesz to pod uwagę? - rzucił były siatkarz. - Nie wiem, jeszcze nie wiem. Jak będę rzucać po 70 m... - wyjawiła Włodarczyk, dając nadzieję, że faktycznie zobaczymy ją w USA. Ujawniła, co może ją zatrzymać przed występem w Los Angeles. - Ogranicza mnie zdrowie i kwestia motywacji. Numer jeden: zdrowie, numer dwa: motywacja - dodawała.
Polska młociarka opowiedziała również nieco więcej o planach na życie po zakończeniu kariery. Choć jeszcze nie planuje opuszczać areny zmagań, to już ma pewne wizje. Właściwie wizję tego, czego nie chciałaby robić. Chodzi o bycie trenerem. - Obecnie nie widzę się w roli trenerki, bo myślę, że - za przeproszeniem - wszystkich bym zabiła, jak ktoś by się opierniczał na treningach - mówiła w rozmowie z Łukaszem Jachimiakiem ze Sport.pl.
Teraz to potwierdziła. - Jakbym była trenerem i bym widziała, że ktoś nie jest oddany i się nie poświęca, kombinuje, to by było... o nie - śmiała się. Więc gdzie widzi siebie Włodarczyk w przyszłości? Może w polityce? Takie właśnie pytanie padło w podcaście. - Nie mam pojęcia jeszcze. Zobaczymy. (...) Na pewno chciałabym działać w sporcie, pomóc - zakończyła.
Anita Włodarczyk to jedna z najbardziej utytułowanych lekkoatletek w historii. Na koncie ma m.in. cztery mistrzostwa świata i tyle samo mistrzostw Europy. Może pochwalić się również trzema złotymi krążkami olimpijskimi. Co więcej, zdobyła je raz za razem - nie miała sobie równych w Londynie, Rio de Janeiro i Tokio.