• Link został skopiowany

Polski zespół nie uszanował decyzji peletonu TdP. Nie ma hołdu dla Lambrechta

Simon Geschke zakończył rywalizację z koszulką najlepszego górala tegorocznego Tour de Pologne. Na ostatniej górskiej premii zdobył pięć punktów, decydujących o końcowej klasyfikacji, odbierając szansę na wygraną Tomaszowi Marczyńskiemu, który po zakończeniu wyścigu nie ukrył rozczarowania takim rozwojem wydarzeń.
Linię mety ostatniego etapu tegorocznego Tour de Pologne jako pierwszy minął Matej Mohoric (Bahrain Merida). Wyścig wygrał jednak Pavel Sivakov z grupy Team Ineos. Kolarze, tak jak w poprzednich latach, zakończyli zmagania na Podhalu.
MAREK PODMOKŁY

Simon Geschke zdobył koszulkę dla najlepszego górala tegorocznego wyścigu Tour de Pologne. Na ostatniej górskiej premii, zlokalizowanej na "ścianie Harnaś", przyjechał na trzecim miejscu, co dało mu pięć punktów, decydujących o końcowej klasyfikacji. Wyprzedził Tomasza Marczyńskiego, który otrzymał "przyzwolenie" peletonu na zwycięstwo w tej klasyfikacji, wyrażając w ten sposób hołd Bjorgowi Lambrechtowi, który zmarł na skutek obrażeń poniesionych w kraksie na trzecim etapie.

Marczyński: CCC robiło wszystko, żebym nie dowiózł tej koszulki

Tomasz Marczyński, kolarz ekipy Lotto-Soudal (właśnie ten zespół reprezentował tragicznie zmarły Lambrecht), nie krył rozczarowania faktem, że Simon Geschke nie dostosował się do decyzji peletonu. - Cały peleton wiedział, że walczę za Bjorga i o tę koszulkę dla Bjorga. Wszyscy mieli do tego respekt. Niestety, CCC robiło wszystko, żebym tej koszulki nie dowiózł do końca. Jak widać, w peletonie jeżdżą samochody techniczne z dyrektorami z klasą i z dyrektorami bez klasy - przyznał w rozmowie z Polskim Radiem.

Do jego słów odniósł się w rozmowie ze Sport.pl Piotr Wadecki, dyrektor CCC. - Faktycznie, w czwartek zapadła decyzja, że peleton pozwala Tomkowi Marczyńskiemu zdobywać punkty na górskich premiach. W piątek takiego ustalenia nie było, ale przekazałem Simonowi [Geschke - przyp.red.], że szkoda tracić siły na sprintach, bo ucieczka może dojechać bardzo daleko. Tomek odpadł wcześnie z ucieczki, a Simon jechał z najlepszymi, więc siłą rzeczy zdobywał punkty na kolejnych premiach - powiedział Wadecki.

Z kolei Simon Geschke przyznał, że taki był plan jego ekipy na dzisiejszy etap. - Rozmawialiśmy wczoraj o tym. Nie mieliśmy wielkich szans na zwycięstwo etapowe i awans w klasyfikacji generalnej, więc atakowanie było naszą najlepszą możliwością. Zdobywałem punkty na premiach górskich, ale wygrałem tylko jedną premię. Tomasz Marczyński odpadł z ucieczki znacznie wcześniej. Ostatecznie to mi wystarczyło. Bardzo miło jest mieć koszulkę najlepszego górala - powiedział niemiecki kolarz grupy CCC, ostateczny zwycięzca klasyfikacji górskiej.

Więcej o: