Wędkarstwo jest w Polsce popularną formą spędzania czasu. Dla niektórych jest to pasja i w poszukiwaniu życiowych okazów decydują się na zagraniczne podróże. Okazuje się, że również w naszym kraju są zbiorniki, w których można złapać ogromne ryby. Jednym z nich jest Zalew Rybnicki.
Akwen ten znajduje się w okolicach Rybnika niedaleko lokalnej Elektrowni Rybnik. Jego całkowita powierzchnia wynosi 4,5 kilometra kwadratowego. Występuje tam wiele gatunków ryb, w tym między innymi największy europejski drapieżnik - sum. W minionych latach wędkarze regularnie łapali tam ogromnych przedstawicieli tego gatunku.
W 2014 roku jeden z mieszkańców Krzyżanowic złapał tam suma o długości 251 centymetrów i wadze aż 107 kilogramów. Był to ówczesny rekord Polski. Jeszcze w tym samym roku inny wędkarz wyłowił kolejnego giganta, który mierzył 244 centymetry i ważył 95,7 kilograma - informował portal Rybnik.com. Na tym jednak nie koniec. Cztery lata później w tym samym zalewie Szymon Nowowiejski wyciągnął z wody kolejnego rekordowego suma. Ryba ważyła 102 kilogramy i miała 260 centymetrów długości.
W Zalewie Rybnicki występują także ogromne karpie. W 2021 roku Grzegorz Janicki złapał tam osobnika o wadze aż 33 kilogramów. - To 33 kilogramy szczęścia z rybnickiego morza - mówił wówczas, cytowany przez portal rybnik.naszemiasto.pl. Dlaczego w rybnickim zbiorniku występują tak duże okazy? Fenomen ten wyjaśnił dr. inż. Andrzej Kapusta z Zakładu Ichtiologii Instytutu Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza w Olsztynie.
- W Polsce, w dużych wodach, rzekach, jeziorach, gdzie jest dużo pokarmu, sumy mogą dożyć takiej wielkości, ale zazwyczaj są wcześniej wyławiane. Fenomenem zbiornika rybnickiego jest to, że jego woda jest ciepła przez cały rok. Tutaj ryby szybciej rosną niż tam, gdzie są naturalne temperatury - powiedział w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim. I dodał, że zbiornik ma również wady.
- Czy to jest dobre miejsce do rekreacji? Być może tak. Być może jest ładnie zagospodarowane, ale są i minusy. Zimą ryby powinny znajdować się na zimowiskach. Zbiornik Rybnicki ma swoje specyficzne warunki. Stale dopływa tu ciepła woda, która zakłóca parametry życiowe ryb. Problem ten może też występować i latem, gdy wody naturalnie są dosyć ciepłe, a jeszcze dodatkowo podgrzewane przez zrzuty z elektrowni. Tym samym ryby są skazywane na okres spoczynkowy. Mniej się odżywiają, bo zbyt wysoka temperatura też jest dla nich groźna - stwierdził.
Wspomniane wcześniej okazy nie są jednak aktualnymi rekordami Polski. Obecnie największego suma w naszych wodach wyłowił Mateusz Kalkowski, którego okaz mierzył 261 centymetrów. Z kolei największego karpia złapał Mirosław Walczykiewicz (110 centymetrów, 36,40 kg).
Komentarze (2)
Jedyne takie miejsce w Polsce. Tu się łowi nie ryby, a potwory! Bestia miała 100 kilo
Łapać to można muchy...