Dariusz "Daro Lew" Kaźmierczuk jest w ostatnich miesiącach jedną z najgłośniejszych postaci w świecie freak fightów. Jego rekord to trzy wygrane i 12 porażek, ale kibice i pracodawcy zwracają przede wszystkim uwagę na jego barwną osobowość. Na ostatniej gali FAME MMA: Friday Arena "Daro Lew" przegrał z byłym reprezentantem Polski Piotrem Świerczewskim w pierwszej rundzie. Teraz po raz kolejny ściera się z Łukaszem Gikiewiczem.
Łukasz Gikiewicz niedawno przekonywał, że mógłby zadebiutować w oktagonie, a jego rywalem mógłby być Tomasz Hajto. Na razie napastnik pozostaje zawodnikiem KTS-u Weszło i mało prawdopodobnie, by pojawił się w klatce. Nie szczędzi jednak słów w kierunku freak fighterów.
- Po miesiącu treningu wychodzę i mogę stoczyć walkę z "Daro Lwem". On gdzieś się odgrażał na Instagramie, na Twitterze, Marcin Najman również. Ale Marcin Najman by mnie rzucił swoim brzuchem, przygniótłby mnie jak cheeseburgera w McDonald's. Szanując dokonania "Daro Lwa", to, co on osiągnął. Nie wiem, czy to można nazwać "to, co on osiągnął", ale wygrał tam jakieś walki. Myślę, że z "Daro Lwem" po dobrej imprezie po awansie KTS Weszło do 3. ligi mógłbym wyjść i nie być na straconej pozycji - stwierdził 35-latek w rozmowie z kanałem YouTube "Sport Sektor".
Najwyraźniej Kaźmierczuk poczuł się wywołany do tablicy i w mediach społecznościowych zamieścił wymowny wpis na temat piłkarza. "Kto to jest Łukasz Gikiewicz? Pruje się do mnie na tych wywiadach. Następny pcha się w gips, co za łeb" - czytamy na Twitterze. Ewentualne stracie byłoby dla 49-latka drugim z rywalem z piłkarskiego świata.
O walkę z "Daro Lwem" piłkarza szybko zapytał dziennikarz Michał Turski. Pod wpisem zawodnika MMA oznaczył Gikiewicz i zapytał: "Wchodzisz w to?". Na reakcje nie trzeba było długo czekać. "Kolejną nogę chce mieć okopaną?" - napisał Gikiewicz, nawiązując do sposobu wygranej Świerczewskiego nad Kaźmierczukiem.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
"Daro Lew" nie odniósł się do odpowiedzi Gikiewicza, ale już w przeszłości nazywał go m.in. "plastikowym piłkarzykiem". Z pewnością niedługo polskie federacje poczynią starania, by obaj panowie zmierzyli się w klatce.