Szpilka zdradza rywala w debiucie KSW. "Nie chciałem walczyć z oszołomem"

Antoni Partum
- Gdybym szukał tylko show, to bym wyzwał jakiego oszołoma i tyle. A tak będę walczył z Siergiejem Radczenką, który jest pięściarzem, ale walczył w MMA już dwa razy - mówi Sport.pl Artur Szpilka, nowy zawodnik KSW.

Artur Szpilka był obiecującym pięściarzem. W 2016 r. walczył nawet o mistrzostwo świata wagi ciężkiej z Deontayem Wilderem, ale przegrał. Z 29 zawodowych walk wygrał 24, ale tu licznik się zatrzyma. Szpilka zamienia ring na klatkę, choć daty debiutu jeszcze nie znamy. Wiadomo za to, z którą federacją podpisał kontrakt. Martin Lewandowski zdradził, że Szpilka związał się z KSW. Na co go będzie stać?

Zobacz wideo Szpilka chce walczyć w MMA. Promotor: To będzie zabawa a nie sport

Antoni Partum: Kiedy ostatni raz biłeś się z kimś inaczej niż pięściami?

Artur Szpilka: Hmm, to chyba jeszcze przed pobytem w zakładzie karnym, czyli jakieś 13 lat temu. Ale radziłem sobie nieźle. Może parteru nie było, ale nogi już pracowały. Kopać potrafię. Chętnie sprawdzę się w MMA

Już po głosie słychać, że jesteś podekscytowany.

- Haha, jesteś kolejną osobą, którą mi to mówi. Ale to naturalne. Nowe rzeczy potrafią wywołać dużą zajawkę.

Czyli definitywnie rzuciłeś boks?

- Tego nie powiedziałem, ale na to wygląda. Co prawda dostałem propozycję walki w boksie w kategorii bridger [do 101,6 kg], ale teraz skupiam się na MMA. Na szczęście umowa z KSW nie będzie blokowała ewentualnych występów w boksie. 

Dlaczego wybrałeś ofertę KSW, a nie FAME MMA?

- Od dawna rozmawiałem z Martinem Lewandowskim. Traktuję MMA jako wyzwanie sportowe. Gdybym szukał tylko show, to bym wyzwał jakiego oszołoma, i tyle. A tak będę walczył z Siergiejem Radczenką, który jest pięściarzem (8-7), ale walczył w MMA już dwa razy (1-1), więc jakieś doświadczenie ma.

Pokonałeś Ukraińca na punkty, ale werdykt sędziowski wzbudził kontrowersje. To właśnie dlatego chcesz się z nim zmierzyć?

- To też jest jakiś argument za tą walką. Przede wszystkim chodziło mi jednak o to, by zmierzyć się z jakimś sportowcem, a nie celebrytą. Ale nie chciałem też na dzień dobry trafić na jakiegoś parterowca, bo to by było bez sensu.

No, właśnie, jak tam twój parter? Trenujesz już przekrojowo MMA, czy na razie ćwiczysz osobno każdą płaszczyznę?

- Zacząłem trenować brazylijskie ju-jitsu. Później dojdą kolejne elementy. Dopiero zaczynam. W walce z Radczenką pewnie będziemy się bili głównie w stójce, ale jak ktoś wygra np. w parterze, to będzie to po prostu miły bonus. 

W jakim klubie zamierzasz trenować? Kto będzie twoim głównym trenerem?

- Trochę tu, trochę tam. Jeszcze nie zdecydowałem. Odwiedzę KSW Gym, sprawdzę też WCA Fgiht Club u Anzora Ażyewa. Na pewno odwiedzę Szczecin, by potrenować z Michałem Materlą, moim przyjacielem. Na razie tyle wiem.

Niedawno boks na MMA zamienił też Izu Ugonoh, twój dobry znajomy. Prosiłeś go już o jakieś rady?

- Jeszcze nie. Na razie wszelkie pytania kieruję do Michasia Materli.

Gdzie widzisz się za kilka lat? Masz jakiś konkretny cel w MMA do osiągnięcia?

- Dajcie mi najpierw zadebiutować. Później będę mądrzejszy. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.