59, 32 i 22 sekundy, czyli łącznie niecałe dwie minuty. Tyle trwały pierwsze trzy walki na gali UFC, która w sobotni wieczór odbyła się w Las Vegas. To sytuacja bez precedensu, bo jeszcze żaden wieczór z UFC nie rozpoczął się tak szybko, ale i efektownie, bo nokauty były potężne.
Zaczęło się od starcia Christiana Aguilery, który pokonał Anthony’ego Ivy. Ta walka potrwała 59 sekund. Przerwał ją sędzia, który po serii ciężkich ciosów wbił się między zawodników i uchronił 30-latka przed ciężkim nokautem.
Po nich do oktagonu weszli Tyson Nam i Zarrukh Adashev, który padł już w 32. sekundzie po mocnym prawym kontrującym cepie. Nam miał ochotę dobić go jeszcze w partnerze, ale sędzia Herb Dean rzucił się od razu na matę, by uchronić półprzytomnego Adasheva.
Następnie w klatce pojawiły się kobiety. Julia Avila potrzebowała zaledwie 22 sekundy, by pokonać Ginę Mazany, którą trafiła najpierw kolanem, a po chwili zasypała serią wściekłych ciosów.
A to był dopiero początek gali, bo kibice zobaczyli jeszcze siedem pojedynków. W walce wieczoru Cynthia Calvillo pokonała Jessikę Eye. I udanie zadebiutowała w wadze muszej, przybliżając się do starcia o pas. Łącznie połowa pojedynków całej gali zakończyła się przed czasem.
Karta główna:
Karta wstępna:
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a