Matka Kichigina siedziała tuż przy klatce i zdecydowanie nie była zadowolona z postawy swojego syna. Tuż przed przerwaniem walki krzyczała do niego "wstawaj!".
Za to po samej walce... uderzyła go w twarz (pewnie była rozczarowana jego postawą), ale i tak otarła krew z jego twarzy.