- Proszę mnie w ogóle nie pytać o sztafetę! Tym razem nie pompujmy tego balonika, będzie, jak będzie, i już - prosiła dziennikarzy kilka tygodni temu Weronika Nowakowska-Ziemniak, która pobiegnie dziś na trzeciej zmianie. Przed nią wystartują Krystyna Pałka i Magdalena Gwizdoń, a jako czwarta do mety pogna 23-letnia Monika Hojnisz, która wyrosła w Soczi na liderkę ekipy, w biegu na 12,5 km była szósta.
Polskie biatlonistki są ostrożne, bo zapewne aż za dobrze pamiętają to, co działo się przed ich występem cztery lata temu w Vancouver. Wtedy otwarcie mówiono o szansach medalowych. Polki osiągały niezłe wyniki sztafetowe w Pucharze Świata, a na igrzyskach, po zsumowaniu czasów z biegu na 15 km, wychodziło, że złoto mają Niemki, srebro Ukrainki, a brąz ustrzelą Polki.
Na trasie na ich głowy spadł jednak zimny prysznic. Polki się zestresowały, kompletnie zjadła je presja. - Trzeba było nie myśleć o medalach, to lepiej byśmy strzelały - chlipała na mecie Agnieszka Cyl. Pałka na pierwszej zmianie na strzelnicy spudłowała cztery razy, potem siedem pudeł dołożyła jeszcze Gwizdoń i było po zawodach. Ostatecznie Polki zajęły 12. miejsce.
Dlatego teraz milczą, nie chcą zapeszyć.
Inna sprawa, że wiara w medal to jednak zawsze wyzwanie z pogranicza wiary w cuda. Nie licząc prehistorii, czyli brązowego medalu na MŚ w 1993 r., kobieca sztafeta w ostatnich latach na podium PŚ stanęła raz - w 2008 r. w Hochfilzen, zresztą nie od razu, ale po dyskwalifikacji Rosjanek za doping.
W tym sezonie Polkom sztafety specjalnie nie wyszły, w PŚ były: 10. (Hochfilzen), 15. (Le Grand-Bornand), dziewiąte (Ruhpolding), to samo miejsce zajęły na ostatnich MŚ w Nowym Meście.
Od czasu do czasu udaje im się naprawdę dobry bieg, np. przed rokiem w próbie przedolimpijskiej w Soczi były czwarte - za Niemkami, Ukrainkami i Norweżkami. Ale żeby tak się stało, świetnie strzelające Pałka i Hojnisz muszą wyjątkowo mocno przebierać nogami, a nerwuski Nowakowska-Ziemniak i Gwizdoń - zachować spokój na strzelnicy.
Ale czy nawet taki szczęśliwy zbieg okoliczności wystarczy do podium? Rok temu w Soczi dał czwarte miejsce (do trzeciej lokaty zabrakło 30,4 s), a teraz konkurencja wydaje się jeszcze mocniejsza. Patrząc na wyniki z Soczi, oprócz mocnych Niemek, Ukrainek i Norweżek o medale powinny też walczyć Czeszki, Włoszki, Rosjanki, Białorusinki i Francuzki. Zmieścić się na podium będzie piekielnie ciężko. Pompowanie balonika wysoce niewskazane.