Słowacy na turnieju w Soczi przegrali wszystkie trzy mecze grupowe i we wtorek wydawało się, że w fatalnym stylu pożegnają się z igrzyskami. Po ośmiu minutach meczu z Czechami w rundzie kwalifikacyjnej przegrywali już 0:2, a pod koniec pierwszej tercji stracili kolejnego gola. Autorami trafień dla Czechów byli Ales Hemsky, Roman Cervenka i David Krejci.
Cervenka podwyższył jeszcze wynik meczu w drugiej tercji i kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się pogromem, Słowacy przebudzili się. Pod koniec drugiej tercji kontaktowego gola strzelił Marian Hossa, doświadczony napastnik Chicago Blackhawks dołożył drugą bramkę w 48. minucie meczu, a chwilę później Tomas Surovy dał nadzieję na wyrównanie.
Przy stanie 3:4 Słowacy zaryzykowali i wycofali bramkarza, Czesi wykorzystali okazję i Tomas Plekanec w ostatniej minucie meczu trafił krążkiem do pustej bramki. Czesi wygrali 5:3 i w środowym półfinale zagrają z reprezentacją Stanów Zjednoczonych (początek o godz. 18).
Również o godz. 18 w środę Kanadyjczycy rozpoczną swój ćwierćfinał. Niespodziewanie ich rywalami będą Łotysze, którzy - podobnie jak Słowacy - przegrali wszystkie trzy mecze grupowe, ale we wtorek pokonali Szwajcarów. Sześć dni temu w meczu grupowym Łotwa przegrała ze Szwajcarią 0:1. W rewanżu zaskoczyła rywali już na początku meczu. W 9. minucie pierwszego gola zdobył Oskars Bartulis, a w 12. podwyższył Lauris Darzins. Szwajcarzy odpowiedzieli bramką w drugiej tercji, a w samej końcówce również wycofali bramkarza. Łotysze dobili rywali, do pustej bramki ponownie trafił Darzins i wygrali 3:1.
W pozostałych dwóch ćwierćfinałach w środę zagrają Szwecja ze Słowenią (godz. 9) i Finlandia z Rosją (godz. 13.30)