- Czuję się lepiej na fullu [tak w slangu kolarskim określa się rower z pełną amortyzacją - red.] - mówiła Maja Włoszczowska do swojego trenera. - Na trasie z mnóstwem kamieni i korzeni czuję się pewniej.
Trasa rzeczywiście nie jest łatwa. Jeden jej fragment wygląda jak ściana dla samobójców - albo zjedziesz, albo spadniesz w skalną otchłań. Kolarka CCC Polkowice ma niezbyt miłe doświadczenia z ubiegłego roku, kiedy na ostatnim treningu przed mistrzostwami świata w australijskiej Canberze poturbowała się na skalnych elementach trasy i wylądowała w szpitalu.
- Na temat wyboru roweru rozmawiamy od paru miesięcy. Wreszcie jest decyzja Mai, choć ja już podczas pierwszego pobytu w Kanadzie w zeszłym roku skłaniałem się ku rowerowi z podwójną amortyzacją - opowiada selekcjoner kadry Andrzej Piątek. - Dylemat polegał na tym, że ten rower jest ciut cięższy, a w przypadku Majki, która waży niewiele ponad 50 kg, ma to duże znaczenie. Zrobiliśmy bilans zysków i strat, wyszło na to, że trzeba postawić na bezpieczeństwo i pewność.
Podyskutuj z autorem w jego blogu iwanczyk.blox.pl ?