W środowisku bokserskim mówi się, że Cruz dostał swoją szansę na walkę o mistrzostwo świata, bo miał odwagę jakiś czas temu przyznać się, że jest homoseksualistą, co przyciągnęło uwagę mediów i kibiców.
32-letni Cruz dobrze rozpoczął walkę. Jako bokser lepiej wyszkolony technicznie i szybszy, kontrolował dystans i unikał wymian. W drugiej rundzie Salido trafił go mocno na tułów, a potem poprawił prawym sierpem nad lewą rękawicą i "El Fenómeno" po raz pierwszy musiał się przykleić. W trzeciej odsłonie zarysowała się już wyraźna przewaga silniejszego fizycznie Meksykanina. Problemem Cruza była przede wszystkim dziurawa obrona, w której jego rywal wyjątkowo łatwo wynajdował luki.
W czwartej rundzie wydawało się, że Salido powoli przełamuje przeciwnika, ale w pewnym momencie "Siri" porzucił atak. Rozcięcie lewego łuku brwiowego wyraźnie dawało mu się we znaki. Przez pewien czas Cruz nie wiedział, jak ma to odczytać, ale w końcu postanowił przejąć inicjatywę i w końcówce odrabiał już straty. Po gorszej piątej rundzie w szóstej Salido znów dominował. Na półmetku Meksykanin miał przewagę co najmniej dwóch punktów, ale sędziowie nie byli dziś potrzebni, bo w siódmym starciu Salido trafił przy linach prawym sierpem i padającego przeciwnika dobił jeszcze lewym podbródkowym. Sędzia Kenny Bayless przerwał walkę bez liczenia.
Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Bokser.org ?
Komentarze (2)
Boks. Salido znokautował Cruza