Grand Prix Kanady zapowiadało się emocjonująco, ponieważ w sobotę i w niedzielę nad torem w Montrealu przeszły spore opady deszczu. Prognozy pogody wskazywały, że podobnie może być również w wyścigu, do którego z pierwszego miejsce przystępował Max Verstappen. Drugi był Fernando Alonso, a w kolejnym rzędzie ustawili się dwaj kierowcy Mercedesa - Lewis Hamilton i George Russell.
Tuż po starcie niedzielnego wyścigu nie było niespodzianki - rywalom uciekł Max Verstappen i kontrolował sytuację na torze. Hamilton wyprzedził Alonso i było jasne, że dawni rywale z McLarena powalczą ze sobą o miejsce na podium. Do rywalizacji próbował przystąpić jeszcze Russell, ale szybko pozostał za plecami rywali.
Już na ósmym okrążeniu samochód zatrzymać musiał Logan Sargeant, a cztery pętle później w bandę uderzył George Russell. Kontrakt z barierą wyglądał niezwykle groźnie. Na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, a Brytyjczyk pomimo uszkodzeń wrócił do rywalizacji po wymianie opon. Wycofać się musiał dopiero później z powodu problemu z hamulcami. Tylko ta dwójka nie dokończyła wyścigu.
Verstappen spokojnie prowadził, a za nim walczyli Alonso i Hamilton. Starcie mistrzów rozstrzygnęło się na dobre na 22 okrążeniu, kiedy Alonso wyprzedził rywala i nie dał mu szans już do samego końca kanadyjskich zmagań. Finalnie podium się nie zmieniło, a Verstappen zanotował 41. wygraną w karierze, dzięki czemu zrównał się z legendarnym Ayrtonem Senną. Ponadto Red Bull wygrał już po raz setny od pojawienia się w Formule 1.
Za podium uplasowali się Charles Leclerc, Carlos Sainz i Sergio Perez. W środku stawki również doszło do wielu przetasowań, których największym wygranym był Alex Albon. Tajlandczyk startował z dziewiątej pozycji, a wyścig zakończył na siódmym miejscu. Został wybrany kierowcą dnia, a na twardej mieszance opon przejechał aż 57 okrążeń. Pierwszą dziesiątkę uzupełnili Esteban Ocon, Lance Stroll i Valtteri Bottas.
Dzięki wygranej Max Verstappen powiększył przewagę w nad rywalami w klasyfikacji generalnej. Na drugim miejscu nadal jest Sergio Perez, ale Fernando Alonso zbliżył się do niego na dziewięć punktów. Z kolei Lewis Hamilton umocnił się na czwartej pozycji, a z piątej lokaty na szóstą spadł jego kolega z zespołu George Russell. Teraz piąty jest Carlos Sainz.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!