• Link został skopiowany

Dramatyczny wypadek w F1. "Coś wyciekało. Nie wiedziałem, czy ze mnie, czy z bolidu"

Guanyu Zhou powrócił do swojego dramatycznego wypadku z GP Wielkiej Brytanii na torze Silverstone. Jak sam przyznał, nie miał pojęcia, gdzie się znajduje po uderzeniu o siatki otaczające tor. - Poczułem, że coś wycieka. Nie byłem pewny, czy z mojego ciała, czy z bolidu - dodał, opisując, że obawiał się pożaru silnika, który byłby dla niego śmiertelnie niebezpieczny.
Fot. Frank Augstein / AP

Tuż po starcie kierowców George Russell, skręcając w lewo, zahaczył bolid Pierre'a Gasly'ego, który chwilę później wpadł w Guanyu Zhou. Bolid Chińczyka przewrócił się i dachował szorując po żwirze. Całość wyglądała dramatycznie. Zhou jeszcze w trakcie wyścigu był jednak w stanie powrócić do garażu swojego zespołu, przechodząc wcześniej rutynowe badania w centrum medycznym na torze.

Zobacz wideo Kubica ma prosty zespół na start w legendarnym wyścigu. "Nie będzie łatwo"

Guanyu Zhou opowiedział przed wyścigiem o GP Austrii o wydarzeniach z Wielkiej Brytanii. - Pierwsza rzecz, jaką pamiętam z kokpitu, to mocne uderzenie, obrót i to, że ze stałą, dość dużą prędkością sunąłem w kierunku żwiru. Zdałem sobie sprawę, że się nie zatrzymam i najpierw chciałem puścić kierownicę, bo bardzo łatwo w takim wypadku złamać rękę - przyznał Zhou, cytowany przez Onet.

Zhou: Nie wiem, czy byłbym w stanie wyjść między ogrodzeniami

- Zrozumiałem, że czeka mnie mocne uderzenie, bo bolid się nie zatrzymywał. Próbowałem przyjąć możliwie najbezpieczniejszą, zamkniętą pozycję. Upewnić się, że jestem zwarty w oczekiwaniu na ostateczne uderzenie, które mogłoby spowodować uraz. Dlatego trzymałem ręce blisko ciała, napięte, aby podczas ostatniego uderzenia nie poruszały się swobodnie - dodał Zhou.

Jak opowiedział Zhou, najbardziej obawiał się pożaru silnika. Chińczyk znalazł się w pozycji, w której niemożliwa była szybka ewakuacja. - Gdy się zatrzymałem, nie wiedziałem, gdzie jestem, ponieważ byłem do góry nogami. Poczułem, że coś wycieka. Nie byłem pewny, czy z mojego ciała, czy z bolidu. Próbowałem więc wyłączyć silnik, ponieważ wciąż działał i wiedziałem, że jeśli dojdzie do pożaru, ciężko będzie się wydostać. Najbardziej martwiłem się, że silnik się zapali. Nie wiem, czy byłbym w stanie wyjść między ogrodzeniami. Nie próbowałem, ponieważ w takich sytuacjach należy czekać, aż zostaniesz wyciągnięty z samochodu. Potem ratownik mówił do mnie, aby mieć pewność, że zachowuję przytomność. Widział, że jest OK, bo pamiętałem, co się stało. Wydostając się z auta, niewiele widziałem. Nie wiedziałem nawet, gdzie jestem - opowiedział kierowca Alfa Romeo Racing Orlen.

Zhou w wypadku nie odniósł żadnych obrażeń, dzięki czemu nie ma żadnych przeciwwskazań, by w najbliższy weekend wystartował w wyścigu o GP Austrii na torze Red Bull Ring.

Więcej o:

Komentarze (0)

Dramatyczny wypadek w F1. "Coś wyciekało. Nie wiedziałem, czy ze mnie, czy z bolidu"

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!

Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).