Robert Kubica rozbił bolid z pierwszej części kwalifikacji. Polak wjechał w bandy w ósmym zakręcie, ale wystartuje w niedzielnym wyścigu. Trzeba przyznać, że przy bolidzie, który po prostu ślizga się po torze taki wypadek był tylko kwestią czasu.- Trąciłem lewym przodem i wyrzuciło mnie na ścianę. Najgorsze możliwe miejsce. Zapłaciłem wysoką cenę za mały błąd. Ze mną wszystko ok. To nie było mocne uderzenie - opisał całą sytuację Robert Kubica. - Nie wiedziałem, że Charles [Leclerc - przyp. red.] miał wypadek w tym samym miejscu - dodał zapytany o wypadek z udziałem kierowcą Ferrari.
Niestety, od razu pojawiły się głosy, że wypadek polskiego kierowcy mógł mieć związek z jego ograniczeniami związanymi z mocno uszkodzoną prawą ręką. - Grand Prix Monako pokaże nam, jak Robert Kubica radzi sobie z ciasnymi zakrętami, właśnie takimi jakie mamy w Baku. Dowiemy się, czy Polak ma w nich problemy - wypalił w BBC Max Chilton, były kierowca F1.
I dodaje: Williams wkrótce będzie musiał przeanalizować dokładnie, czy Kubica może rywalizować na ciasnych torach, jak Monako czy Baku. Bo jego młodszy kolega osiąga na nich zdecydowanie lepsze wyniki - stwierdził Chilton.
Całą sytuację skomentował także George Russell, zespołowy partner Roberta Kubicy. - To jedna z tych rzeczy, które się zdarzają na torze ulicznym. W tym miejscu trudno zobaczyć szczyt zakrętu, słońce oślepia - powiedział. I trudno z nim się nie zgodzić, biorąc pod uwagę, że kwalifikacje rozpoczynają się o godz. 17:00 czasu lokalnego.
Komentarze (50)
Były kierowca F1 uderza w Roberta Kubicę. "Trzeba się zastanowić, czy może rywalizować na ciasnych torach"
Robercik, ty już swoją karierę zakończyłeś.
Kończ i oszczędź nam jako podatnikom wydatków.