W sierpniu Renault dało Polakowi do testów aktualny model bolidu. Kubica jeździł nim na węgierskim Hungaroringu i osiągał bardzo dobre wyniki. Wydawało się, że jego powrót do francuskiego zespołu jest jedynie kwestią czasu.
Ale Renault zdecydowało, że Jolyona Palmera zastąpi Carlos Sainz Jr - choć pozyskanie Hiszpana to część rekompensaty za decyzję Toro Rosso, które zrezygnowało z silników nowego zespołu Sainza. Po dopięciu szczegółów transferu Sainza przedstawiciele Renault zawarli jednak umowę z McLarenem, któremu będą dostarczać silniki. Owe porozumienie miało być kluczową kwestią w pozyskaniu młodego kierowcy.
Zdaniem Teruzziego zachowanie Renault, które bardzo mocno promowało testy Kubicy, który osiągnął bardzo dobre wyniki - "jeździł jakby jego wypadek nigdy nie miał miejsca" - zachowało się absurdalnie. Nic nie stało się po udanych testach, zapadła cisza, po czym zatrudniono Sainza Jr. - Nie chcę nic mówić o Sainzie, to dobry chłopak - pisze Teruzzi zwracając jednak uwagę na to, że powrót Kubicy byłby piękną historią.
Włoch podkreśla jednak, że Kubica może jeszcze wrócić do F1 - tle że w barwach Williamsa. Kartą przetargową Kubicy jest jego historia: który inny kierowca mógłby wygenerować tyle szumu wokół swojego powrotu? - pyta retorycznie Teruzzi.
Na koniec dzieli się jeszcze jedną obserwacją. Gdyby Bernie Ecclestone nadal rządził F1 - przestał pełnić tę funkcję 23 stycznia br. - wykorzystałby nadarzającą się okazję i "fantastycznie rozwiązałby tę sprawę". Polak by już jeździł w F1.