Jan Zieliński to jeden z najlepszych zawodników miksta ostatnich miesięcy na świecie. W 2024 roku wygrał dwa turnieje wielkoszlemowe - triumfował w Australian Open i Wimbledonie. Na powtórzenie tego wyniku wciąż ma szansę w tym roku. Wiemy już, że sukcesu nie osiągnie na australijskich kortach - zarówno w deblu, jak i mikście.
28-latek wraz z Sanderem Gille'm przegrał z duetem Kevin Krawietz/Tim Puetz 7:6 (4), 4:6, 4:6. Mecz był naprawdę emocjonujący, a w pewnym momencie wydawało się, że polsko-belgijska para odrobi straty. To oni prowadzili po pierwszym secie, o wyniku którego zadecydował tie-break.
Czytaj: Dramat Rybakiny w Australian Open. Było 6:1
W drugiej partii górą byli Niemcy. Już w pierwszym gemie przełamali rywali i utrzymali dystans do końca seta. Trzeci miał znacznie ciekawszy przebieg. Wydawało się, że Krawietz i Puetz gładko pokonają Zielińskiego i Gille'a. Prowadzili już 5:1, ale wówczas polsko-belgijska para rozpoczęła szaleńczą pogoń. Wygrała trzy gemy z rzędu! To jednak nie wystarczyło. Ostatecznie faworyci wygrali 6:4, a w całym meczu 2:1.
Dlaczego faworyci? To duet, który w ostatnich miesiącach z doskonałej strony pokazywał się na światowych kortach. Wygrał w turnieju ATP Finals, a także grał w finale wielkoszlemowego US Open. Niewykluczone, że w Australii zajdzie równie daleko.
Jan Zieliński wie już, że nie uda się powtórzyć osiągnięcia z 2023 roku. Wówczas w parze z Nugo Nysem zagrał w finale Australian Open. Rok później wygrał turniej w drabince miksta wspólnie z Su Wei Hsieh. Niestety tego osiągnięcia także nie powtórzy. W poniedziałkowy poranek czasu polskiego - kilka godzin po starciu deblowym Zielińskiego - polsko-tajwańska para okazała się gorsza w meczu 1/8 finału. Do ćwierćfinału awansowali Irina Chromaczewa i Jackson Withrow.