Iga Świątek bardzo słabo spisuje się w WTA Finals. W niedzielę po dwumiesięcznej przerwie wróciła na kort, ale widać było sporo niepewności w jej poczynaniach. Mimo że przegrywała już 4:6, 0:3, to finalnie odwróciła losy meczu i udało jej się pokonać Barborę Krejcikovą. Dużo mniej szczęścia miała za to w konfrontacji z Coco Gauff, która, choć popełniała koszmarne błędy, to i tak mogła się cieszyć z triumfu nad wiceliderką światowego rankingu.
Od jakiegoś czasu krążyły plotki, że Jessica Pegula może nie wystąpić w spotkaniu ze Świątek. Trener będącej rezerwową w tym turnieju Darii Kasatkiny Flavio Cipolla nie wierzył jednak, że uda się pojawić na korcie w Rijadzie. Podczas środowego spotkania między Aryną Sabalenką a Jeleną Rybakiną dziennikarz Żelisław Żyżyński wyjawił, że Amerykanka doznała kontuzji kolana i nie zagra z polską tenisistką.
Sama zainteresowana niedługo później wyznała, co się dokładnie stało. "To, co zaczęło się jako naprawdę mały problem, nasiliło się w dwóch ostatnich meczach. Dlatego nie mogę kontynuować tego turnieju. Przepraszam fanów i organizatorów. Naprawdę miałam świetny tydzień przygotowań i duże nadzieje. Nie tak to sobie wyobrażałam, ale mimo wszystko dziękuję za ciepłe powitanie w Rijadzie" - oznajmiła Pegula w mediach społecznościowych.
30-latka nie ma pojęcia, dlaczego uraz się odnowił. - Przez kilka dni treningów czułam się bardzo dobrze. Tuż przed pierwszym meczem ból zaczął się jednak nasilać. Kiedy poruszam się po korcie, czuję się niekomfortowo, więc zadecydowałam, że nie ma co ryzykować pogłębienia kontuzji - skwitowała w rozmowie z WTA.
Decyzja Peguli jest w pełni zrozumiała, zwłaszcza że nie miała już szans na awans do półfinałów. W pierwszym meczu boleśnie poległa z Coco Gauff 6:3, 6:2, a we wtorek nie dała rady Barborze Krejcikovej i przegrała 3:6, 3:6. Według najnowszego rankingu WTA spadła przez to na siódmą lokatę w rankingu WTA, a wyprzedziła ją Qinwen Zheng, która zwyciężyła zarówno z Jeleną Rybakiną, jak i Jasmine Paolini.
Wypadnięcie Amerykanki nie zmienia nic w sytuacji naszej zawodniczki. Ta straciła już szansę na odzyskanie miejsca liderki światowego rankingu, natomiast wciąż może powalczyć o triumf w całym wydarzeniu. Aby tak się stało, musi pokonać w czwartek Kasatkinę i liczyć na to, że Coco Gauff wygra z Barborą Krejcikovą.