Świątek czy Sabalenka? Polski ekspert nie ma wątpliwości przed WTA Finals

Tegoroczny sezon w tenisie powoli dobiega końca. Zwieńczeniem damskiej rywalizacji będzie WTA Finals, które wystartuje już za kilka dni. Cel Igi Świątek na tegoroczne finały jest bardzo prosty - powrót na fotel liderki rankingu. Zadanie to będzie jednak niezwykle trudne do wykonania, biorąc pod uwagę klasę rywalek. - Na Idze ciąży obowiązek wygrania całego turnieju - podkreśla Marek Furjan.

5 września - wtedy ostatni raz widzieliśmy Igę Świątek na korcie. Wówczas nasza tenisistka przegrała w ćwierćfinale US Open z Jessiką Pegulą 2:6, 4:6. Następnie Polka zrezygnowała z serii turniejów w Chinach. Postawiła na dłuższy odpoczynek, a w międzyczasie zakończyła wieloletnią współpracę z Tomaszem Wiktorowskim. Nowym trenerem Świątek został Wim Fissette, pod wodzą którego wiceliderka światowego rankingu wystąpi na WTA Finals.

Zobacz wideo Iga Świątek wybrała nowego trenera. "Jestem bardzo podekscytowana"

Świątek wróci na fotel liderki rankingu? Te słowa nie pozostawiają złudzeń

We wtorek w Rijadzie odbyło się losowanie grup. Wiemy już, że 23-latka trafiła do dywizji pomarańczowej, gdzie zmierzy się z Coco Gauff, Jessicą Pegulą i Barborą Krejcikovą. Za to w fioletowej grupie znalazły się  Aryna Sabalenka, Jasmine Paolini, Jelena Rybakina oraz Qinwen Zheng. Niedługo przed WTA Finals Iga Świątek spadła w rankingu z pierwszego na drugie miejsce. Fotel liderki zajęła Aryna Sabalenka, która obecnie jest w kosmicznej formie. Do triumfu na US Open Białorusinka dorzuciła ostatnio wygraną w Wuhan.

W takiej sytuacji Polka musi zwyciężyć w stolicy Arabii Saudyjskiej, aby zakończyć sezon jako pierwsza rakieta świata. Gdyby tego było mało, jednocześnie Sabalenka musiałaby dotrzeć maksymalnie do półfinału, a w dodatku przegrać mecz w grupie. Martwić może fakt, że dyspozycja Świątek jest jedną wielką niewiadomą. Czy w Rijadzie zobaczymy już efekty pracy z nowym szkoleniowcem? 

- Nie jest możliwe, by już w Rijadzie było widać rękę Fissette'a. Te pierwsze mecze będą jednak bardzo ważne, by się lepiej poznać, wypracować system komunikacji. Ślady pracy Belga można będzie pewnie zobaczyć dopiero podczas styczniowego Australian Open, a może nawet później, w lutym czy w marcu - stwierdził Marek Furjan w rozmowie z WP SportoweFakty. Zdaniem eksperta to obecna liderka rankingu WTA ma zdecydowanie większe szanse na pozostanie na tej pozycji do końca roku.

- Większe szanse na jedynkę na koniec sezonu ma Aryna Sabalenka. Na Idze ciąży obowiązek wygrania całego turnieju, a do tego pozostaje zależna od wyniku Sabalenki. Ma przed sobą trudne zadanie. Białorusinka jest w świetnej formie w końcówce sezonu, wygrała US Open, później turniej w Wuhan. Ma wszystko w swoich rękach, by skończyć sezon jako numer jeden - dodał. Na koniec Furjan zaznaczył, że forma Świątek "będzie zagadką". - Polka nie jest główną faworytką do wygrania WTA Finals, w tej roli w Rijadzie wystąpi Aryna Sabalenka - powiedział wprost.

Więcej o: