W 2018 roku Agnieszka Radwańska zakończyła karierę sportową. Mimo to nie zrezygnowała całkowicie z aktywności fizycznej. W wolnych chwilach gra w padla i to z sukcesami. Wraz z Martą Domachowską zostały wicemistrzyniami Polski, a także wystąpiły w profesjonalnym międzynarodowym turnieju w Hiszpanii.
Kilka dni temu 35-latka pojechała do Paryża, by z bliska dopingować Igę Świątek w Roland Garros, a także wzięła udział w pokazowym meczu miksta legend. Nie wycofała się też z życia publicznego. Co więcej, jeszcze w trakcie kariery postanowiła wyjawić nieznane dotąd fakty z życia prywatnego i zawodowego. Wszystko opisała w książce "Jestem Isia", której premiera miała miejsce w 2017 roku. Poruszyła m.in. bardzo trudny dla niej temat, kiedy to została oszukana przez bliską jej osobę. Było to dla niej o tyle bolesne, że traktowała ją jak "trzecią siostrę".
Mowa o jednej z przyjaciółek. Choć była tenisistka nie ujawniła jej danych, to przyznała, że nie tylko dla niej kobieta była bliska. Przyjaźniła się z nią też Urszula Radwańska. "Miałyśmy z siostrą do niej pełne zaufanie, do tego stopnia, że kiedy szłyśmy na trening, ona sama zostawała w naszym mieszkaniu" - relacjonowała Agnieszka.
Takim działaniem wspomniana osoba uśpiła czujność sióstr, co później bezwzględnie wykorzystała. W jaki sposób? Jak ujawniła była tenisistka, kobieta przywłaszczyła sobie wiele rzeczy, należących do sióstr Radwańskich. "Często spała u nas, a jak się później okazało, przez wiele lat po prostu nas okradała. (...) Nie od razu się zorientowałyśmy, że zaczęły nam ginąć róże rzeczy, bo mogły się zawieruszyć w praniu albo któraś z nas gdzieś je schowała i zapomniała gdzie" - podkreślała.
Radwańska zdradziła też ze szczegółami, kiedy prawda wyszła na jaw. Okazało się, że kobietę zdemaskowała Urszula. "Wydało się, kiedy pojechała z Ulą na zakupy. Zdjęła bluzkę, żeby przymierzyć nową, i wtedy siostra zobaczyła, że tamta ma na sobie jej ulubiony stanik, którego nawet mnie Ula by nie pożyczyła. Wtedy zapaliła się nam czerwona lampka i wreszcie połączyłyśmy wszystkie fakty w całość" - dodawała.
To był definitywny koniec przyjaźni i relacji. Ostatecznie przyparta do muru kobieta przyznała się do kradzieży. "Później oddała nam trzy wielkie worki różnych rzeczy, także prezentów od nas, bo sama nie była w stanie odróżnić tego, co od nas dostała, od tego, co nam ukradła. Opowiadam tę historię jako przykład czegoś niewybaczalnego. Ta dziewczyna nawet nie ma po co do mnie podchodzić, bo dla mnie jest skreślona na wieki wieków" - nie pozostawiła żadnych wątpliwości Radwańska.
Agnieszka Radwańska była jedną z najbardziej utytułowanych polskich tenisistek. Najwyżej w rankingu WTA plasowała się w 2012 roku (na drugim miejscu). W trakcie kariery sięgnęła po aż 20 tytułów. W tej statystyce prześcignęła ją już Iga Świątek. Polka ma na koncie 22 trofea, w tym pięć wielkoszlemowych.