Hurkacz rzucał rakietą, wkurzał się na sędzię. "Koszmar" wciąż go prześladuje

Ignacy Tłoczyński oraz Wojciech Fibak - tylko ci dwaj byli polscy tenisiści byli w ćwierćfinale Roland Garros. Teraz szansę na to miał Hubert Hurkacz, choć trafił na swój "koszmar" - rywala, z którym wcześniej przegrał aż pięć razy - Grigora Dimitrowa! Polak stoczył pasjonujący pojedynek, w którym dwa sety skończyły się tie-breakami.

"Koszmar" - tak można było powiedzieć o niedzielnym rywalu Huberta Hurkacza (8. ATP) w walce o ćwierćfinał Roland Garros. Polak z 33-letnim Grigorem Dimitrowem (10. ATP) dotychczas grał pięć spotkań (wszystkie były rozgrywane do dwóch wygranych setów) i wszystkie pięć przegrał! Ostatni raz obaj zawodnicy zmierzyli się ze sobą w Miami w marcu tego roku. Wtedy Bułgar wygrał po pasjonującym, blisko trzygodzinnym meczu 3:6, 6:3, 7:6 (7:3). Aż trzy razy pojedynki Hurkacz - Dimitrow kończyły się tie-breakiem w trzecim secie.

Zobacz wideo Robert Stockinger ćwiczył z małą Igą Świątek na korcie. Zdradza, z czym miała problem

Wielkie emocje w meczu Hurkacz - Dimitrow

Teraz pojedynek ten znów był bardzo emocjonujący. Pierwszy set skończył się - jakby inaczej - tie-breakiem. Polak przegrał go 5:7 i był bardzo zdenerwowany. Przegrał bowiem tego seta tak naprawdę już wcześniej - na własne życzenie! Hurkacz nie wykorzystał bowiem aż pięciu break-pointów! W dodatku przy stanie 5:5 i serwisie rywala, miał trzy szanse na przełamanie. Przy wszystkich trzech doszło do wymian! Przy prowadzeniu 40:15 Polak w wymianie zagrał świetnie wolejem, Bułgar cudem się obronił, Hurkacz myślał, ze piłka wyjdzie na aut i źle odegrał z końcowej linii.

Polak był wtedy bardzo niezadowolony, zaczął coś mówić w kierunku swojego trenera, który cały czas apelował, by się uspokoił. Niestety tego nie zrobił w tie-breaku. Mało tego, aż dwa razy rzucił rakietą. Najpierw, jak Bułgar wyczyścił linię na prowadzenie 3:2. Potem po nieudanym woleju przy stanie 4:3 dla rywala.

- Cały czas mam wrażenie, że Hubert walczy sam ze sobą. Musi się uspokoić, o co cały czas apeluje jego trener. Podstawą jest też to, by wygrywał swoje gemy serwisowe. Nawet Craig Boynton jest zdenerwowany, a to jest rzadkość - mówili komentatorzy Eurosportu na początku drugiego seta.

Hurkacz wciąż jednak był bardzo zdenerwowany. W efekcie zagrał koszmarny siódmy gem przy swoim serwisie. Popełnił w nim aż trzy z rzędu, dość wyraźne niewymuszone błędy (dwa z forhendu i jeden z bekhendu). Przy pierwszym break-poincie Polak poszedł do siatki, ale źle odegrał wolejem, trafił w siatkę i został przełamany. Schodząc do swojej ławki, bezradnie spojrzał w kierunku swojego trenera. Tych strat nie był w stanie odrobić i przegrał seta 4:6.

Kłótnia Hurkacza z panią arbiter

Polak dotychczas dwa razy w karierze wygrał mecz w turnieju wielkoszlemowym, w którym przegrywał 0:2 w setach! Dokonał tego w 2020 roku w Australian Open w meczu z Austriakiem Denisem Novakiem oraz w 2023 roku w US Open w pojedynku ze Szwajcarem Marciem Hueslerem.

Niestety coraz częściej widać było grymas bólu na twarzy Hurkacza. Nie prosił jednak o pomoc medyczną, grał dalej, ale nie poruszał się tak, jak zawsze. Widać było, że coś mu dolega. W dodatku Bułgar wciąż grał bardzo regularnie, trzymał się swojego planu taktycznego i świetnie się bronił. Jakby tego było mało, to kilka razy pomagała mu taśma. Po jego zagraniach i dotknięciu taśmy niemal zawsze piłka wędrowała na stronę Polaka. Bułgar już w trzecim gemie trzeciego seta wywalczył przełamanie.

Hurkacz był wówczas w bardzo trudnej sytuacji. Potrafił jednak pokazać klasę i się podnieść. Pomógł też wreszcie nieco rywal, który w szóstym gemie popełnił kilka niewymuszonych błędów i został przełamany. Przy stanie 4:4 Polak serwował i doszło do długiego gema, toczonego na przewagi. Nasz tenisistka obronił w nim dwóch break-pointów. W tym gemie tenisiści zagrali kilka znakomitych wymian, a kibice szaleli, zwłaszcza po wygranych punktach Polaka, bo chcieli, by pojedynek nie skończył się w trzech gemach.

W kolejnym gemie nie popisał się Hurkacz. Po jednej z wymian trafił z forhendu za linię boczną. Wtedy zaczął kłótnię z panią arbiter, mimo że Dimitrow, jego przyjaciel, pokazywał mu, że piłka była autowa. Polak mówił nawet do pani arbiter, by zadzwoniła do superwajzora.

W przerwie między gemami Hurkacz nie wytrzymał i zachował się szokująco. Podszedł do Dimitrowa i spytał go, czy chce kontynuować mecz z tą panią arbiter. Bułgar uspokajał go.

Potem doszło do tie-breaka. W nim znów wyraźnie lepszy był Bułgar i wygrał 7:3 i cały mecz 3:0. Z Hurkaczem ma bilans: 6 meczów i 6 zwycięstw!

Dimitrow w ćwierćfinale zmierzy się z Jannikiem Sinnerem (Włochy, 2. WTA), który pokonał Corentina Mouteta (Francja, 79. ATP) 2:6, 6:3, 6:2, 6:1.

IV runda Roland Garros: Hubert Hurkacz - Grigor Dimitrow 6:7 (5:7), 4:6, 6:7 (3:7).

Więcej o: