Choć trwa dopiero trzeci dzień rywalizacji na US Open, to doszło już do kilku sensacji. Z ostatnim turniejem Wielkiego Szlema w tym roku na etapie I rundy pożegnały się Maria Sakkari (8. WTA), Caroline Garcia (7.) czy Donna Vekić (22.). Teraz do tego grona, ale po II rundzie, dołączyła kolejna czołowa tenisistka Beatriz Haddad Maia (19.).
Jeszcze w czerwcu Brazylijka imponowała formą i dotarła do półfinału Rolanda Garrosa, gdzie przegrała z Igą Świątek. Nieco gorzej poszło jej na Wimbledonie, gdzie odpadła w 1/8 finału. Później zanotowała spadek formy. Na przełamanie liczyła w trakcie US Open. I choć w pierwszym meczu pokonała 6:2, 5:7, 6:4 Sloane Stephens (36.), to odpadła w kolejnym meczu z Taylor Townsend (132.), a więc zdecydowanie niżej notowaną zawodniczką.
Pierwszy set był bardzo wyrównany. Dość powiedzieć, że do 12. gema żadna z tenisistek nie miała nawet okazji do przełamania. Dopiero przy stanie 6:5 dla Amerykanki, ta miała aż dwie szanse na przełamanie i wygranie seta. Ostatecznie nie udało jej się pokonać Brazylijki i o losach partii musiał zadecydować tie-break.
W nim doszło do pięciu mini-breaków, z czego aż cztery na korzyść Townsend. 132. rakieta świata wręcz zmiotła z kortu Haddad Maię, oddając jej tylko jeden punkt.
Amerykanka poszła za ciosem i kapitalnie rozpoczęła drugą odsłonę rywalizacji. Już w trzecim gemie przełamała rywalkę, a następnie wygrała przy własnym serwisie, dzięki czemu prowadziła 3:1. I właśnie wtedy do gry wróciła Haddad Maia. W szóstym gemie doprowadziła do przełamania powrotnego, a w konsekwencji do wyrównania 3:3. Później każda z rywalek pewnie wygrywała przy własnym serwisie, aż nastał kluczowy dla losów seta i całego spotkania 11. gem. W nim Brazylijka była bezradna. Choć obroniła pierwszego break pointa, to przy drugiej okazji skapitulowała.
Chwilę później wydawało się, że losy meczu są rozstrzygnięte. W 12. gemie Townsend prowadziła 40:0 i serwowała po wygraną. Udało się, choć wykorzystała dopiero trzecią piłkę meczową. Brazylijka do końca nie poddawała się, ale to Amerykanka była silniejsza tego dnia.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Tym samym Townsend awansowała do III rundy, w której zmierzy się z Karoliną Muchovą (10.) lub Magdaleną Fręch (77.). Z kolei półfinalistka Roland Garros ze spuszczoną głową, choć po kapitalnej walce, opuści nowojorskie korty. Mimo wszystko wyrównała najlepszy rezultat w karierze na US Open.