To była pasjonujące i niezwykle emocjonujące starcie, a końcówka trzeciego seta przebiegała w dramatycznych wręcz okolicznościach. Cibulkova była o krok od wygranej, prowadziła już 5-2, ale wówczas do gry powróciła Radwańska. Obroniła meczbola, a potem rozpoczęła swój koncert gry. Wygrała pięć kolejnych gemów, a w decydującym, przy stanie 6-5 wygrała na przewagi - decydującą piłkę rozstrzygnęła dopiero powtórka wideo. Obie tenisistki otrzymały od publiczności owację na stojąco.
Cibulkova może żałowac straconej szansy, bo zagrała bardzo dobrze. Po pierwszym secie, w którym była wyraźnie słabsza, rozkręciła się. A Polka wyglądała na przygaszoną - nawet po wygranych gemach nie okazywała radości, jakby była pogodzona z porażką. Tymczasem dzięki znakomitej walce i determinacji awansowała do kolejnej rundy.
- Przede wszystkim gratuluję rywalce, wygląda na to, że już na samym początku wylosowałam najtrudniejszą z możliwych przeciwniczek - powiedziała po meczu Radwańska. - Jestem jednak bardzo szczęśliwa, że to mnie udało się awansować - dodała.
Polka była zdecydowana faworytką tej rywalizacji. Tenisistki spotykały się ze sobą na korcie dziewięć razy. Polka wygrała sześciokrotnie. W dziesiątym starciu dołożyła siódmą wygraną i awans do III rundy turnieju (1/16 finału). W niej zmierzy się z Rumunką Moniką Niculescu (34. WTA).