Sędziowie przepraszają Boruca i Celtic

Oficjalna trójka sędziowska, w meczu Ligi Mistrzów Manchester United - Celtic, pod wodzą Franka de Bleeckere przeprosiła za swoje błędy w tym spotkaniu. Pierwsze dwa gole Dymitar Berbatow strzelił ze spalonego, a Celtic ostatecznie przegrał 0:3

Gole Berbatowa ze spalonych zobaczysz na Z Czuba.tv ?

- W tamtym momencie nie byliśmy świadomi, że popełniliśmy błąd. Poza tym nikt nie protestował - przyznał de Bleeckere, który był sędzią głównym spotkania. - Schodziłem z boiska w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Ale kiedy zobaczyłem powtórki to poczułem wstyd - przyznał belgijski arbiter. - Trójka sędziowska jest jak zespół i musimy sobie pomagać - dodał.

Asystent sędziego głównego Alex Verstraeten przyznał, że ostra krytyka po tym meczu bardzo go dotknęła. - Od 52 spotkań pierwszy raz się nam zdarzyło, że popełniliśmy błędy - cytuje Belga serwis thescotsman.com. - Przyznaję się do błędów, ale proszę mnie też zrozumieć. Najtrudniejsze decyzje na boisku dotyczą spalonych. Jesteśmy tylko ludźmi. Mieliśmy pecha, że złe oceny sytuacji zaważyły przy stracie goli - przyznał.

- Pomyliliśmy się i to już nie powinno się więcej powtórzyć. Żadnym pocieszeniem jest, że Manchester i tak wygrałby po tych bramkach - stwierdził Verstraeten i dodał, że sędziowie byli przekonani o swojej racji tym bardziej, że piłkarze Celticu nie protestowali.

Problem w tym, że Manchester może by i wygrał, ale pierwsze dwie bramki ustawiły mecz. Takie sytuacje dla FIFA i UEFA powinny być wystarczającym impulsem do tego, by jednak wprowadzić zapis wideo do rozstrzygania sporów. Do takiego wniosku doszła federacja siatkarska. Również w tenisie i hokeju w spornych momentach sędziowie decydują po obejrzeniu powtórek.

Sytuacja drużyny Boruca po meczu z Manchesterem jest zła, ale nie beznadziejna. Piłkarze Gordona Strachana znani są z tego, że wyjazdy w Lidze Mistrzów przegrywają, ale u siebie z mocnymi ekipami potrafią wygrywać. Na przykład z właśnie "Czerwonymi Diabłami" w sezonie 2006/2007.

W rundzie rewanżowej podopieczni Gordona Strachana na Parkhead zagrają z Villarrealem i Manchesterem, a na wyjazd pojadą do Aalborga, drużyny Marka Saganowskiego, która teoretycznie jest najsłabsza w grupie. Tak min. uważa były napastnik "The Bhoys" John Hartson i mówi, że Celtic stać na zdobycie kompletu punktów w najbliższych trzech meczach. Pierwszy z Manchesterem piątego listopada.

Boruc ukarany za obrażanie kibiców Rangers ?

Wybierz Sportowe Przeżycie Roku 2008 r. - głosuj ?

Piłka nożna: Cashback 55 PLN od BetClick.com - poleca Mateusz Borek ? - reklama

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.